Konflikt między Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim a Pauliną Smaszcz trwa już od dłuższego czasu. Głównie z powodu wypowiedzi byłej żony dziennikarza. "Kobieta petarda" wielokrotnie narzekała bowiem na ojca swoich dzieci i jego ukochaną. W ciągu kilku lat udzieliła mnóstwo wywiadów i opublikowała szereg wpisów, w których nie gryzła się w język.

Sprawy w sądzie

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski postanowili sprawę rozwiązać. W połowie kwietnia głośno było o rozprawie o naruszenie dóbr osobistych z powództwa Katarzyny Cichopek. Teraz z kolei cała trójka spotkała się w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w wyniku pozwu Macieja Kurzajewskiego. Po złożeniu zeznań Katarzyna Cichopek nieoczekiwanie wygłosiła oświadczenie.

Reklama
Reklama

Cichopek: po dwóch latach mogłam powiedzieć prawdę

Cieszę się, że po dwóch latach mogłam powiedzieć prawdę. (...) To jest duży sukces. My jesteśmy spokojni, czekamy na sprawiedliwe rozstrzygnięcie tej sprawy, która w najbliższym czasie na pewno się nie skończy. Skupiamy się na swoim życiu, jesteśmy szczęśliwi. Mamy piękne życie. (...) Powiedziałam absolutnie wszystko, co chciałam powiedzieć, dokładnie wskazując daty różnych wydarzeń, które miały miejsce. Więcej szczegółów nie będę mówić, bo razem z Maćkiem podjęliśmy decyzję, że to nie ma sensu - powiedziała Katarzyna Cichopek Pudelkowi.

Paulina Smaszcz również zabrała głos po złożeniu zeznań / AKPA / Anita Walczewska

Paulina Smaszcz: oni nie mają wstydu

Na rozmowę z Pudelkiem zdecydowała się również Paulina Smaszcz, która już na samym początku nawiązała do swojej "rywalki". Szanowni Państwo, nie mam przygotowanego takiego cudownego oświadczenia, jakie za każdym razem ma pani Katarzyna Cichopek. Gratuluję przygotowania. My idziemy małymi krokami po prawdę - stwierdziła Paulina Smaszcz. Dziękuję pięknie wszystkim osobom, które mnie wspierają. [...] Takich kobiet jak ja jest naprawdę dużo. Myślę, że pan Maciej Kurzajewski i pani Katarzyna Cichopek po prostu nie mają wstydu - powiedziała Paulina Smaszcz.