Kayah i Andrzej Piaseczny na początku koncertu Premiery prosili widzów o wyrozumiałość. Trochę nas nie było, dlatego wracamy wytęsknieni tej festiwalowej atmosfery, ale przede wszystkim was. Opole znowu łączy. (...) Proszę nam wybaczyć przejęzyczenia – mówił wokalista, uprzedzając ewentualną krytykę.
Fala krytyki
Przypomnijmy, że Andrzej Piaseczny i Kayah pojawili się już kiedyś jako prowadzący na opolskim festiwalu. Było to 26 lat temu.
Niestety i tak nie uniknęli negatywnych komentarzy. Widzowie bywali krytyczni, czasem nawet bezlitośni. Kayah i Andrzej Piaseczny dużo improwizowali i zmieniali uprzednio przygotowany tekst. "To podobało się publiczności w amfiteatrze, bo byli zabawni, ale telewidzowie mogą te przejęzyczenia i zająknięcia odbierać zupełnie inaczej" – relacjonował reporter portalu Plotek.pl.
W mediach społecznościowych internauci nie kryli, że są mocno rozczarowani występem piosenkarzy w roli konferansjerów. "Kayah i Piasek swoim występem pokazali, że k*rwa nie tęskniliśmy"; "Bardzo pięknie śpiewają, ale prowadzić festiwali to jednak nie powinni"; "Opole dziś to jakaś stypa. Kayah i Piaseczny nie powinni tego prowadzić" – czytamy na portalu X (dawnym Twitterze).
Mateusz Szymkowiak "wywołany do tablicy"
1 czerwca na InstaStories Mateusza Szymkowiaka, który od lat jest związany z TVP i bywał w Opolu, pojawił się pewien wpis. Dziennikarz odniósł się do komentarza, w którym go oznaczono.
"Co się wczoraj wydarzyło w Opolu? Niech każdy robi to, w czym jest najlepszy! Rok temu to była jakość. Opole tęskni za Szymkowiakiem i Kammelem" - napisał internauta.
Dziennikarz grzecznie podziękował za miłe słowa, ale jednocześnie dał jasno do zrozumienia, że nie pozwoli na obrażanie Piaska i Kayah.
"Dziękujemy! Przepraszam. Nie oglądałem wczoraj Opola. Nie bardzo wiem, co wydarzyło się w amfiteatrze. Ale obudziłem się i mam ponad 300 wiadomości na Facebooku i ponad 200 na Instagramie w tej sprawie. Proszę, nie hejtujcie Kayah i Andrzeja" - zaapelował Mateusz Szymkowiak.