Meghan Markle i książę Harry od kilku lat mieszkają w USA. Odcięli się od rodziny księcia, z ich ust na temat roylasów padło wiele gorzkich słów i oskarżeń. Podobno książę Harry tęskni za bliskimi i marzy o pojednaniu. Eksperci twierdzą jednak, że Meghan Markle ma na niego zbyt silny wpływ. "Jestem zdania, że Meghan już nigdy więcej nie postawi stopy w Wielkiej Brytanii. Nie sądzę, że ona w ogóle pragnie mieć jakiekolwiek powiązania z tym krajem" - mówił dla "The Sun" ekspert ds. rodziny królewskiej, Charles Rae.
Kto zapłaci za ochronę książęcej pary?
Meghan Markle i książę Harry dużo podróżują. Wkrótce wybierają się do Nigerii. Ich wizyta w Afryce budzi wiele emocji.
Jak informuje "The Mirror", książę Harry i Meghan Markle planują w maju odwiedzić Nigerię, gdzie będą omawiać temat Igrzysk Niezwyciężonych oraz działania organizacji charytatywnej African Parks. Ze względu na bezpieczeństwo Departament Stanu USA ostrzega przed podróżą do tego kraju.
Podobno Sussexowie nie chcą jednak zmieniać planów. Będą mogli liczyć na profesjonalną ochronę, która jest bardzo kosztowna. Według dziennika to rząd Nigerii ma pokryć wszystkie koszty związane z bezpieczeństwem. Cała sytuacja wzbudza duże kontrowersje ze względu na fakt, że w tym kraju aż 87 milionów ludzi żyje w ubóstwie. Sprawa jest szeroko komentowana w mediach i sieci.