Joanna Kołaczkowska nie żyje. Artystka miała 59 lat
Joanna Kołaczkowska była znaną artystką kabaretową. Przez lata występowała w kabarecie Hrabi. Kilka miesięcy temu media obiegła informacja o tym, że artystka zmaga się z rakiem. W nocy z 16 na 17 lipca br. nadeszła smutna wiadomość o tym, że Joanna Kołaczkowska nie żyje.
Joanna Kołaczkowska dwa razy wychodziła za mąż
Jej śmierć poruszyła zarówno jej fanów, jaki środowisko artystyczne. Joanna Kołaczkowska rzadko wypowiadała się na temat swojego życia prywatnego. Dwa razy wychodziła za mąż. Pierwszy raz "tak" powiedziała jeszcze na studiach. Ten związek nie przetrwał jednak próby czasu.
Pod koniec lat 90. wyszła za mąż za Krzysztofa Kołaczkowskiego, który również jest kabareciarzem. Choć się rozstali, mieli bardzo dobre relacje. Rozstaliśmy się dwa tygodnie przed premierą programu. Ale paradoksalnie, to mi dodało siły, ognia. Odtąd grałam inaczej. Oczywiście, później cierpienie i tak przyszło.... Po ponad 10 latach od rozstania jesteśmy z Krzysztofem w dobrych relacjach. Nawet pracujemy razem - mówiła w rozmowie z "Twoim Stylem".
Przyznała, że "siedzi w niej coś, za czym trudno zdążyć", ale rozstanie nie nastąpiło z powodu je dynamiki. Mąż zresztą też był bystry i "nadążający". Dużo się od niego nauczyłam, ma specyficzny, ciepły stosunek do ludzi - stwierdziła.
Joanna Kołaczkowska miała córkę. Tak mówiła o relacji z Hanią
Równie rzadko wypowiadała się na temat swojej relacji z córką Hanią, która urodziła się w 2000 roku. Artystka mówiła, że macierzyństwo było dla niej azylem w świecie ciągłych występów.
Byłam przemęczona. Postanowiłam więc oddać się życiu rodzinnemu, urodziłam córeczkę, posiedziałam z nią trzy lata w domu. I to był bardzo dobry pomysł. Wtedy myślałam, że tak już zostanie - mówiła.
W innym wywiadzie opowiedziała o swojej relacji z córką. Wyznała w rozmowie z "Dobrym czasem", że mają zdrową relację. Mamy bardzo zdrową relację, kiedy coś omawiamy, jesteśmy do bólu poważne. Czasami jest kompletny luz, wygłupiamy się i przerzucamy pomysłami. Uwielbiam to w niej. Rozwijamy każdą śmieszną sytuację i ryczymy z niej potem do łez - mówiła Kołaczkowska.