Joanna Kołaczkowska nie żyje. Zmagała się z rakiem

W czwartek rano media obiegła wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Artystka miała 59 lat. Przez ostatnie miesiące swojego życia zmagała się z rakiem. O wsparcie dla swojej koleżanki apelował jej kolega z kabaretu Hrabi - Dariusz Kamys.

Reklama

Choć chciał zostać mechanikiem samochodowym, bo interesował się motoryzacją, za namową matki wybrał się do liceum zawodowego w Lubinie, a następnie na studia pedagogiczne w Zielonej Górze. To właśnie tam zaczął występować w studenckim klubie muzycznym Zatem. Już podczas pierwszego występu pokochał kabaret. Rozpoczął wówczas współpracę z kabaretem Potem.

Tak swoją karierę zaczynała Joanna Kołaczkowska

Grupę tę tworzyli Krzysztof Langer, Janusz Klimenko i Dariusz Kamys. Po drodze dołączyła do nich Joanna Kołaczkowska, która wówczas występowała pod nazwiskiem Chuda. Po 15 latach grupa podjęła decyzję o zakończeniu działalności. Kamys tłumaczył, że był to skutek obawy przed obniżeniem artystycznego poziomu, co dla całej grupy było nie do zaakceptowania.

Grupa planowała powrót na scenę z dawnymi piosenkami, ale zbiegło się to w czasie z chorobą Kołaczkowskiej. To właśnie Dariusz Kamys apelował w mediach społecznościowych o wsparcie dla artystki. Poślijcie dobrą energię, jeśli w to wierzycie. Po prostu pomyślcie o Asi ciepło i z miłością. Niech ten wspólny strumień dobra, miłości i nadziei uderzy z całą mocą w Jej chorobę. Niech wie, że jesteśmy z Nią. Niech poczuje, że nie jest sama. To tylko chwila. Ale razem możemy z niej zrobić coś wielkiego - pisał w mediach społecznościowych.

To prywatnie łączyło Joannę Kołaczkowską i Dariusza Kamysa

Reklama

Kamys po zakończeniu działalności kabaretu Potem założył kabaret Hrabi. Nie zabrakło w nim Joanny Kołaczkowskiej. Mało, kto wie, że łączyły ich także więzy rodzinne. Kamys był mężem siostry zmarłej artystki, czyli Agnieszki. Okazuje się, że to właśnie on namówił Joannę, by występowała w kabarecie. Kołaczkowska wyznała w jednym z wywiadów, że studia pedagogiczne w Zielonej Górze wybrała inspirując się właśnie wyborami Kamysa.

Mój szwagier Darek Kamys, zwany Kamolem, studiował w Zielonej Górze na kierunku pedagogika kulturalno-oświatowa i ja stwierdziłam, że bez sensu wymyślać coś nowego. Pójdę tam, gdzie on- mówiła w rozmowie z miesięcznikiem "Zwierciadło". Do pierwszego występu w kabarecie nakłonił ją z kolei Adam Nowak z grupy "Raz Dwa Trzy". On po jakimś czasie się wycofał, ja zostałam. (...) Jestem wdzięczna Adamowi, Darkowi - mówiła Kołaczkowska.