Anna Samusionek i Krzysztof Zuber ponad 20 lat temu toczyli batalię o opiekę nad swoją córką. Tą sprawą żyły media w całej Polsce. Aktorka i przedsiębiorca wydawali oświadczenia, w których wzajemnie się oczerniali. Samusionek oskarżyła ojca swojej córki o porwanie. On stanowczo temu zaprzeczał i sugerował, że jego była żona "żyje z bogatych facetów".
Anna Samusionek odbudowuje relację z córką
Sprawa po pewnym czasie ucichła a Annie Samusionek udało się rozpocząć proces odbudowywaniu relacji z córką. Teraz w rozmowie z Plejadą Mia opowiedziała o tym, co działo się 20 lat temu i jak wyglądają jej stosunki z mamą. Córka Anny Samusionek przyznaje, że obecnie ma dystans do przeszłości.
To są na pewno setki pieniędzy i godziny terapii, ale to się opłaca. Po dwóch latach intensywnej pracy nad sobą z jednym terapeutą widzę, że to naprawdę ma sens. Nie chcę nikogo nawracać i wmawiać, że każdy potrzebuje takich sesji. Moja droga była taka, że musiałam to przepracować i sięgnąć po pomoc. Każdy ma inny poziom traumy i przeżyć - mówi Mia Samusionek.
Córka Anny Samusionek o trudnej przeszłości
Przyznaje, że jej przeszłość była drastyczna, choć jak dodaje "nie lubi z siebie robić ofiary". Myślę, że wyszłam na ludzi, jeśli można tak powiedzieć, po tym wszystkim, czego doświadczyłam ze strony ojca, mediów i tej całej dziwnej sytuacji - stwierdza córka Anny Samusionek.
Córka Anny Samusionek mówi o "chorej wizji ojca"
W rozmowie z Plejadą Mia wyznaje, że dała się zmanipulować. Musiała poradzić sobie z tym żalem i poczuciem winy, że do tego doszło. Ludzie pisali okropne komentarze na mój temat, że jestem wyrodną córką itd. Dopiero po latach pracy przytuliłam wewnętrzne dziecko i przestałam się katować na zasadzie: "Byłaś okropnym dzieckiem, dałaś się zmanipulować ojcu, byłaś okropna dla mamy i przez ciebie mama płakała" - mówi.
Teraz już mniej sobie wypominam, jak mogłam jako dziecko tak znienawidzić [mamy] - to było mi wmówione i byłam tego wyuczona. Byłam narzędziem do sterowania, do walki, do spełniania chorej wizji mojego ojca. Myślę, że też stąd ta zmiana imienia - opowiada córka Anny Samusionek.
Tak Mia Samusionek odbudowuje relację z matką
Po pięciu latach, jak mówi, udało jej się uciec od ojca. Wyznaje, że w uwolnieniu pomogła jej wiara. Spotkałam się z mamą na moje 15. lub 16. urodziny, gdy mój ojciec wyjechał. Próbowałyśmy rozmawiać o szkole, o rzeczach trywialnych - wspomina.
Na koniec mama mi powiedziała, że jakby cokolwiek się działo, to mogę się odezwać. Wtedy na siebie spojrzałyśmy, miałyśmy łzy w oczach i chyba wtedy zrozumiałam, że ona też przechodziła to samo z moim tatą - przemoc fizyczną, psychiczną, gnębienie, nękanie - opowiada w rozmowie z Plejadą.
Dziś Mia odbudowuje relację z mamą, czyli Anną Samusionek. Przyznaje, że ten proces jest "czasochłonny i bolesny". Przez to, że obydwie mają napięty grafik, nie zawsze mają czas na spotkania i wspólne chwile.
Mamy super momenty, że wychodzimy gdzieś razem, spędzamy czas. Dla mamy bardzo trudne było to, jak wyjechałam na studia. Miałyśmy trudniejsze momenty - takie, że myślałam, że już nigdy tego nie odbudujemy, ale jakoś się udało - mówi w wywiadzie.