Marian Opania to znakomity aktor filmowy i teatralny. Debiutował w latach 60. XX wieku i szybko zdobył uznanie. Wystąpił w wielu kultowych polskich filmach, takich jak "Człowiek z żelaza", "Piłkarski poker", "Dzień świra" czy "Złoto dezerterów". Jest związany z warszawskim Teatrem Ateneum. Występował także w serialach telewizyjnych, takich jak np. "Na dobre i na złe". Jak się okazuje, artysta nie ma zamiaru przechodzić jeszcze na emeryturę. Niedawno wyjawił, czym to jest podyktowane.

Marian Opania to tytan pracy i nocny marek

Marian Opania niedawno zagrał dużą rolę w filmie pt. "Dalej jazda". Wyreżyserował też i zagrał jedna z ról w spektaklu pt. "Para nasycona", który miał premierę w Teatrze Ateneum. To autorski wieczór słowno-muzyczny Mariana Opani, pełen wzruszeń, humoru, refleksji. W programie usłyszymy piosenki autorstwa Jana Wołka z muzyką m. in. Jerzego Satanowskiego. Do spektaklu Marian Opania zaprosił Julię Konarską, Iwonę Loranc, Jana Wieteskę i Bartłomieja Nowosielskiego.

Reklama

Trzy dni wybierałem piosenkę Jana Wołka do tego koncertu i analizowałem, myślałem, co dodać. Bardziej to się działo, gdy zapadał zmierzch, bo jestem nocnym markiem. Wiedziałem, że muszę wybrać odpowiedni repertuar w dobrym guście, a potem doszła do tego piękna muzyka Jerzego Satanowskiego. Zaprosiłem innych aktorów do tego koncertu. Wszyscy są bardzo zdolni - powiedział artysta portalowi zlotascena.pl.

Czy Marian Opania myśli o emeryturze?

Są ludzie, którzy nie potrafią zrezygnować z pracy. Ja do takich zdecydowanie należę. Dyrekcja teatru, w którym pracuję, nie może się opędzić od moich propozycji, które zgłaszam mniej więcej co 2 tygodnie. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym zrezygnować z pracy. Jestem osobą szalenie pracowitą - mówił Marian Opania w wywiadzie dla WP Film.