Bogumiła Wander odeszła pod koniec lipca br. Ostatnie lata swojego życia spędziła w specjalnym ośrodku dla osób chorych na Alzheimera, który mieścił się w podwarszawskim Konstancinie.

Bogumiła Wander odeszła w lipcu br.

Przez ten cały czas mogła liczyć na wsparcie i opiekę męża Krzysztofa Baranowskiego. Para, gdy Bogumiła Wander była jeszcze w pełni świadoma, często pojawiali się na salonach. Gdy zachorowała to Baranowski informował media o tym, jak się czuje jego żona.

Reklama

W najnowszej rozmowie z Piotrem Jaconiem w TVN24 wyznał, jakie ma plany na ten czas, gdy nie ma już jego żony. Okazuje się, że ma zamiar udać się w samotny rejs dookoła świata.

Mąż Bogumiły Wander wybiera się w samotny rejs

Wyznał, że będzie to dla niego forma terapii po odejściu żony. Jedna z przyczyn, dla której nie waham się ruszyć w rejs, to jest też jakby terapia -powiedział Baranowski.

Przyznał, że wraz ze swoją zmarłą żoną byli wspólnie w różnych rejsach. Dodał, że "spotykali się w pół drogi". Tak samo dla mnie niezwykłe jest to, że chodziłem na czerwony dywan i na ściankę się fotografować, bo to zupełnie nie leży w mojej naturze. Trzeba wszystko przeżyć - i tak te cztery lata były ciężkie - powiedział mąż zmarłej prezenterki.

Tak mąż chce pamiętać Bogumiłę Wander

Piotr Jacoń zapytał Baranowskiego, jak chce pamiętać ukochaną żonę. Ciągle jako gwiazdę. Byłem mężem najpiękniejszej kobiety w Polsce. To nie to, że ja to mówię, ale wszyscy widzieli! Bo to była uznana gwiazda, a zupełnie taką gwiazdą nie była w życiu domowym. Ciepła, miła kobieta, solidna - powiedział Baranowski.