Rafał Iwaniuk znany z "Listów do M." nie trafił do więzienia. Karę po apelacji obrony odbędzie w formie dozoru elektronicznego. Teraz aktor zabrał głos i wyraził wdzięczność za to, że sąd zmienił swoją decyzję.

Aktor "Listów do M." nie pójdzie do więzienia. Tak odbędzie wyrok

Reklama

Nie bałem się więzienia, tylko bałem się straconego czasu, którego bym nie odzyskał, opuszczając dzieci - powiedział w rozmowie z "Faktem". Iwaniuk wraz z zamaskowanymi wspólnikami miał zmusić byłego pracownika do podpisania nieprawdziwej umowy pożyczki. Aktor przyznał się do uderzenia poszkodowanego i wyraził szacunek dla wyroku, jaki usłyszał.

Za uderzenie Dawida K. dostałem wyrok i go respektuję. Dzisiaj wiem, że powinienem postąpić inaczej. Nie potrzebuję rabować ludzi na ulicy, całe życie uczciwie pracowałem i potrafiłem zadbać o swoje finanse, prowadząc biznesy i grając w filmach, serialach i w teatrze. Upomniałem się tylko o swoje pieniądze - powiedział.

Wojciech Stpiczyński, adwokat Iwaniuka jest zadowolony z wyroku sądu. Dodał, że jego klient "nie zasługuje na więzienie". Odbywanie kary w formie dozoru elektronicznego polega na tym, że skazany może opuszczać dom w określonych godzinach. Aktor przy okazji zaapelował o unikanie przemocy i jest przekonany, że to ostatnie takie zdarzenie w jego życiu.