Sprawa Diddy'ego zatacza coraz szersze kręgi. Mnożą się zeznania jego ofiar, w tym wielu nieletnich, których molestował seksualnie. Blady strach padł na hollywoodzkie gwiazdy, które uczestniczyły w przyjęciach organizowanych przez rapera. Media podają, że znani przyjaciele rapera mogą teraz płacić jego rzekomym ofiarom, by te nie wspominały o nich podczas procesu sądowego.
W 14-stronicowym akcie oskarżenia przeciwko Seanowi Combsowi mówi się o handlu ludźmi, wykorzystywaniu seksualnym, stosowaniu przemocy i gwałtach; są też wzmianki o urządzanych przez rapera orgiach, na których serwowano alkohol i narkotyki.
Diddy został aresztowany 16 września. Od tego czasu przebywa w Metropolitan Detention Center na Brooklynie, gdzie oczekuje na proces. 10 października pojawił się w sądzie, by złożyć pierwsze zeznania. Doprowadzono go tam z aresztu. Miał na sobie więzienny uniform.
Do sądu przybyli m.in. członkowie rodziny 54-letniego rapera - matka Janice Combs oraz czwórka z siedmiorga dzieci - Justina, Christiana i nastoletnie bliźniaczki - Jessie i D'Lilę. "Daily Mail" podał, że córki Diddy'ego weszły do budynku, trzymając się za ręce. Pod sądem zebrał się tłum ludzi, który miał wykrzykiwać w stronę rodziny rapera, że ten "jest bandytą i zwyrodnialcem zasługującym na więzienie". Sędzia Arun Subramanian wyznaczył datę rozpoczęcia procesu Diddy'ego na 5 maja 2025 roku.
Szokujące informacje o Justinie Bieberze
Pojawiły się plotki o związkach Justina Biebera z aferą Seana Combsa. Media w USA powołują się na wydaną kilka lat temu biografię producenta muzycznego L.A.Reida. Napisał tam, że Usher przyprowadził Biebera do Diddy'ego jako „prezent”. Reid, który sam został pozwany o napaść na tle seksualnym i molestowanie przez byłego współpracownika, opisywał czas, gdy poznał Justina Biebera, z którym później podpisał kontrakt płytowy, na którym zarobili miliony dolarów. Wcześniej podpisał umową także z raperem Usherem.