Sally Field jest laureatką Oscara za role w filmach "Miejsca w sercu"(1979) oraz "Lincoln" (2012). Zagrała też w takich przebojach jak m.in. "Forret Gump" czy "Stalowe magnolie".
Teraz Sally Field opublikowała na Instagramie wideo, w którym podzieliła się z fanami szczegółami nielegalnej aborcji. Poddała się jej, gdy miała zaledwie 17 lat.
"Przerażająca historia"
"Tak bardzo wahałam się, czy to zrobić, czy opowiedzieć moją przerażającą historię. To wydarzyło się w czasach jeszcze gorszych niż teraz. W czasach, gdy antykoncepcja nie była łatwo dostępna, a poddać jej się mogły tylko mężatki. Przeczuwam, że wiele kobiet z mojego pokolenia przeszło przez podobne, traumatyczne wydarzenia. Gdy o nich myślę, czuję się silniejsza. Wierzę, że tak jak ja, chcą walczyć o swoje wnuki i wszystkie młode kobiety w tym kraju" – napisała pod nagraniem 77-letnia aktorka.
"To jeden z tych powodów, dla których tak wielu z nas popiera Kamalę Harris i Tima Walza.Proszę, zwróćcie uwagę na te wybory, w każdym amerykańskim stanie. Nie wolno nam cofnąć się do tamtych strasznych czasów. Musimy walczyć o prawa reprodukcyjne kobiet" - podkreśliła Sally Field.
Sally Field o aborcji
Sally Field w nagraniu opowiedziała o traumatycznych wydarzeniach sprzed 60 lat, które stały się jej udziałem.
Field zaszła w ciążę tuż po ukończeniu szkoły. Miała 17 lat, czuła się samotna i znikąd nie mogła dostać pomocy. Jak podkreśla nadal się wstydzi tego, co się wtedy stało. "Dorastałam w latach 50., więc wstyd dotyczący aborcji we mnie zapadł. Byłam bez życiowych perspektyw, dopiero skończyłam liceum" - mówi w nagraniu.
"Otchłań wstydu" i potworny ból
Pomógł jej zaprzyjaźniony lekarz, który zawiózł ją do Meksyku. Dał jej pieniądze i wskazał człowieka, który wykona zabieg. "Nie dostałam znieczulenia - jedynie trochę eteru, po którym zdrętwiały mi ręce i nogi. Przez cały czas czułam potworny ból. W pewnym momencie zorientowałam się, że mężczyzna przeprowadzający zabieg molestuje mnie seksualnie. Ze wszystkich sił próbowałam poruszyć rękami, żeby go odepchnąć. To była otchłań wstydu. A kiedy ten koszmar się skończył, pospiesznie mnie wyproszono, jakby budynek nagle stanął w płomieniach. Chcieli się mnie jak najszybciej pozbyć. Zabieg był przecież nielegalny" – opowiedziała.