Helena Norowicz ma na swoim koncie wiele ról teatralnych i filmowych. Niedawno można ją było zobaczyć w filmie "Fin del Mundo?" w reżyserii Piotra Dumały. Aktorka spełnia się nie tylko grając, ale też jako modelka.
Helena Norowicz wspomina swoje traumatyczne doświadczenie. Tak zachował się ksiądz
W rozmowie z Plejadą aktorka wyznała, że choć wierzy w boską siłę i życie pozagrobowe, ma duży problem z Kościołem. A wszystko przez to, że mam z nim związane przykre doświadczenie - wyznała. Okazuje się, że gdy wraz z rodziną przeprowadziła się do Koszalina, zapisała się do krucjaty różańcowej. Aktorka wspomniała, że jej mama była bardzo wierzącą osobą i często chodziły do kościoła.
Zbliżała się Wielkanoc, więc pomagałam w sprzątaniu świątyni i przygotowywaniu Grobu Pańskiego. Było zimno, a ja przyszłam lekko ubrana. Ksiądz zapytał mnie, czy przypadkiem nie marznę. Odpowiedziałam mu, że trochę tak - opowiada Norowicz.
Wtedy poprosił, żebym do niego podeszła, to mnie ogrzeje. Niczego złego się nie spodziewając, stanęłam przed nim. Wtedy objął mnie i zaczął mocno ściskać moje piersi. Czułam, jakby ktoś przyłożył do mojego ciała żarzące się węgle - wspomina tamto zdarzenie.
Jaki dziś aktorka ma stosunek do Kościoła?
Aktorce udało się wyrwać i uciec. W rozmowie powiedziała, że była w szoku i nie mogła uwierzyć w to, co ją spotkało. Miałam wtedy zaledwie 12 lat. Później przez długi czas bolały mnie piersi - wspomina to traumatyczne wydarzenie.
Gdy następnego dnia przyszła na plebanię, ksiądz nie odpowiedział jej nawet na przywitanie. Norowicz uważa, że w ten sposób chciał ją "ukarać za nieposłuszeństwo i pokazać, że źle zrobiła, wyrywając się z jego objęć".
Trzasnęłam drzwiami i z płaczem uciekłam do domu. Od tego momentu mój stosunek do Kościoła diametralnie się zmienił - dodała. Dziś nie chodzi na msze i nie ufa księżom. Zapytana, czy komukolwiek opowiedziała o tym, co ją spotkało, odpowiedziała, że nie, bo bała się, że usłyszy, że to jej wina.