Do mediów kilka dni temu trafiły informacje o tym, że szkoła tańca, którą prowadzi Marcin Hakiel ma problemy finansowe. Jak wynika z danych opublikowanych na oficjalnej stronie Ministerstwa Sprawiedliwości jego szkoła tańca, która działa w Warszawie i ma sześć lokalizacji, jest zadłużona. Teraz biznes Hakiela przechodzi procedurę restrukturyzacyjną. Proces ten rozpoczął się 1 sierpnia.

Reklama

Marcin Hakiel zalega z wypłatami dla pracowników?

W sieci pojawiły się komentarze, z których wynika, że pracownicy byłego męża Kasi Cichopek, nie dostawali wynagrodzenia albo otrzymywali je ze sporym opóźnieniem. Byli pracownicy przestrzegali innych przed pracą u Hakiela. W rozmowie z "Faktem" tancerz odniósł się do tych doniesień.

Reklama

Powiedział, że obecnie pracownicy otrzymują wynagrodzenie. Bieżące pensje są wypłacane, bo wynika to z przepisów prawa restrukturyzacyjnego. Od momentu obwieszczenia restrukturyzacji firma wypłaca pensje. Wcześniej z tym bywało różnie...- przyznał. Dodał, że nie unika odpowiedzialności.

Sprzedaż willi pokryje długi Marcina Hakiela?

Przyznał jednak, że "sam nie jest w stanie wszystkiego kontrolować w takiej działalności". Wierzę, że postępowanie restrukturyzacyjne uzdrowi kondycję firmy. Prowadząc biznes, raz bywa łatwej, raz trudniej. Najważniejsze, żeby iść do przodu, działać i wszystko prostować - powiedział.

Być może rozwiązaniem dla Marcina Hakiela byłaby sprzedaż domu, który kupił razem z Kasią Cichopek, gdy byli jeszcze małżeństwem. Posiadłość wyceniana jest na ok. 3,5 mln złotych.

Ta nieruchomość nie jest jeszcze upłynniona. Kiedyś może to się wydarzy... Od czterech lat toczy się sprawa frankowa dotycząca kredytu na ten dom - powiedział Hakiel.