Monika i Robert Janowscy wypoczywali w tym roku w Hiszpanii. Muzyk niestety boi się latać samolotami. W podróż wybrał się więc samochodem. Jego żona zdecydowanie woli przelot samolotem.

Robert Janowski boi się latać

Reklama

"Nie wsiądzie do samolotu i już. Obiecałam mu różne rzeczy podczas lotu, darmowe piwo już taksówce na lotnisko, miejsce przy oknie, bo on romantyk, to żeby sobie w chmurach pofruwał. (...) Zdesperowana ubłagałam pilota, aby mógł się drążkiem pobawić w kabinie, ale nic! Nie wsiądzie i koniec. Bo mu matka przekazała słowa jakiejś cyganichy, że "śmierć przyjdzie z powietrza" - żartowała we wpisie na Facebooku Monika Janowska. Wygląda jednak na to, że Janowski na podróży samochodem wyszedł znacznie lepiej! Monika utknęła na lotnisku bez zasięgu, jedzenia i Roberta.

Podróż z przygodami Moniki Janowskiej

Żona prezentera kupiła bilety w popularnych, tanich liniach lotniczych. "Przyoszczędzić chciałam, to prawda, nie jestem wybredna, nie muszę pierwszą klasą w Emiratach, poza tym to tylko trzy godziny, helloł" - pisała. Niestety okazało się, że lot został odwołany, a Janowska utknęła na lotnisku bez rzeczy, bo te były w samochodzie z jej mężem. "Myślałby kto! P******y Wizzair! (...) "ODWOŁANY" jak byk wisi i nikt nie wie, co dalej. 200 osób ustawiło się w jakiejś kolejce, chyba tylko po to, by mieć złudne poczucie sprawczości, ale jak zapytałam, za czym kolejka ta stoi, to nikt nie miał zielonego pojęcia. Dzwonię do R a ten z uśmiechem, że właśnie wjeżdżają do Hamburga" - kontynuowała. To jednak nie koniec przygody. Po długim wyczekiwaniu na lotnisku Janowska wylądowała w "motelu przy torach kolejowych". Poirytowana Janowska żaliła się też, że linie lotnicze nie interesują się wściekłymi pasażerami.

OBSERWUJ nas na WhatsApp