Spotykamy się na premierze filmu "Za duży na bajki 2". W kogo wcieliłeś się w tej produkcji?

W rolę tajemniczego miłośnika natury, którego główni bohaterowie spotykają na swojej drodze. Wyjątkowa postać, ukochana przeze mnie. Nie tylko dlatego, że tak charakterystyczna, ale też dlatego, że w tak wyjątkowym filmie. Aż się człowiek uśmiecha na samą myśl, że już za chwilę będzie go można zobaczyć w kinie.

Reklama

To taki "tajemniczy Don Pedro z Krainy Deszczowców"? Do kogo byś go porównał?

Porównałbym go raczej do Paszczaka z "Doliny Muminków". Jeżeli już, bo tak naprawdę jest nie do porównania. On jest wykrojony z osobnego kawałka drewna. Botanik, górski, zakopiański.

Reklama

Niedawno sam zostałeś tatą. Jakie bajki będzie czytał swojej córce, bo lubiłeś je w dzieciństwie i chciałbyś żeby ona je poznała?

Jestem ojcem. Dumnym. Na samą myśl o tym łamie mi się głos. Przede mną duże wyzwanie wprowadzić ją w ten świat. Będę się starał razem z moją żoną Beatą robić to tak, jak my sami tego doświadczaliśmy. Jak nas wprowadzano. Myśmy mieli dostęp do Walta Disneya, do książek wszelakich, nawet braci Grimm. I tu nie wiem, czy ich baśnie też, jak to się mówi "nie wjadą" w pewnym wieku. "Czerwony Kapturek", "Zajączek Uszaczek" myślę, że to będą drzwi, które powoli się otwierają. Na pewno jej pokój będzie pełen takich bajkowych zakamarków, bo sam kocham bajki. Jak sam tytuł tego filmu "Za duży na bajki" przewrotnie, nigdy na to nie jesteśmy za starzy, za duzi właśnie. Jest już na świecie i przede mną kolejne wyzwanie, bo muszę jej właśnie zrobić ten kącik. Jakiś nowy w końcu dom.

Jeszcze nie urządziłeś córce pokoju?

Reklama

Nie ma pokoju, ale też małą tajemnicę uchylę przed tobą. Jestem w trakcie wspaniałego projektu, którym będę się niebawem dzielił. W końcu Zawierucha przenosi się na swoje.

W który rejon Warszawy?

Myślałem, że zapytasz, w który rejon świata, bo dziś loty są tak łatwe, że można latać wszędzie skąd i dokąd chcemy. Warszawa, spokojna, zielona, przepiękna, czyli "Wawer, welcome to!".

Byłeś przy porodzie córki? Jak to przeżyłeś?

To są tak intymne rzeczy, o których nie chcę za dużo mówić. Powiem tyle, że jest to ogromny dar mieć dzieci. Tym darem zaszczepili mnie również rodzice mając rodzinny dom dziecka. Dopiero teraz, kiedy sam mam córkę, czuję czym jest bezgraniczna miłość, co to jest przekraczanie granic w tym oddaniu się i oferowaniu drugiemu człowiekowi, zwłaszcza temu, który jest bezbronny i przez dziewięć miesięcy jest w łonie matki i, który, gdy wydaje pierwszy okrzyk, oddech, mówi: "Tato, mamo jestem. Róbcie coś. Jestem dla was, a wy? Jesteście dla mnie".

Jakim chcesz być tatą?

Chcę być tatą, który nie jest za duży na bajki. Tatą, który dba, rozmawia, poświęca czas, tak jak nam był on poświęcany. Chcę być tatą, który wymaga, dobrze uczy, zawsze się uśmiecha, nigdy się nie denerwuje. Chcę być tatą marzeniem, ideałem, jest do czego dążyć (śmiech).

Trwa ładowanie wpisu

Myślę, że te marzenia rzeczywistość trochę zweryfikuje.

Rzeczywistość weryfikuje nas każdego dnia. Cieszę się, bo wreszcie wiem, co to znaczy być zmęczonym albo nie spać parę nocy z rzędu, chociaż nie śpi więcej moja żona, niż ja. Ja się wysypiam czasem w najlepsze (śmiech). Jest to zastrzyk ogromnej radości i myślę sobie nawiązując do filmu, że każdy się urodził takim małym człowiekiem i każdy z nas wybiera jakąś drogę, ale warto pielęgnować tego małego człowieczka w sobie, który potrafi się cieszyć z tego, że spadnie liść, czy zawieje wiatr.

Czasem jesteśmy bardziej dorośli, czasem mniej, ale myślę, że na koniec dnia warto zerknąć i powiedzieć sobie: "Ok, dalej mam w sobie tego dzieciaka, który fascynuje się spotkaniem z drugim człowiekiem, czymś nowym". Może to jest jakaś równowaga dla nas, do tego, co się dzieje wokół.

Wspomniałeś o nieprzespanych nocach, co oznacza, że córka nie jest aniołkiem i nie przesypia nocy?

Córka jest aniołkiem, takim jak my, jak każdy z nas.

Imię już jest wybrane?

Tak, jest. Wszystko ogłosimy w swoim czasie.

Będziesz pokazywał jej twarz w mediach społecznościowych, czy poczekacie aż sama zdecyduje?

O pewnych rzeczach decydują rodzice wcześniej, o innych dzieci później. Ja jestem za równowagą, normalnością, ale ze względu bezpieczeństwa, to jest też taki apel i mój, i mojej żony, by dzieci za wcześnie w tych mediach społecznościowych nie umieszczać, bo internet naprawdę nie ma granic i te zdjęcia mogą trafić w niepożądane ręce i miejsca, w które nie chcielibyśmy, by trafiły.

Wspomniałeś o swoich rodzicach, którzy prowadzili rodzinny dom dziecka. O tym się mówi coraz częściej. Jak ty wspominasz ten czas, gdy rodzice zajmowali się innymi dziećmi? Dostawałeś od nich tyle samo miłości, czy były momenty, gdy denerwowało cię to, że nie tobie a innym poświęcają swój czas?

Moje odczucia były skrajnie różne od buntu przez zrozumienie tej miłości, którą rodzice dali innym dzieciom a wydawało się nam, że zasługujemy na nią tylko my. Ja wiem, że to jest najwyższy poziom okazania miłości i odwagi, jeśli ktoś gdzieś używa słowa odwaga. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie wojny na Wschodzie, krajów, które nie potrafią się dogadać i pokazują na plakatach i w mediach, jak to właśnie są odważni, bo coś powiedzą w stronę Putina. Moi rodzice, tym co robili, sprawili, że są dla mnie wzorem.

Jakie są twoje najbliższe plany zawodowe? Gdzie poza filmem "Za duży na bajki 2" będzie można cię zobaczyć?

Cieszę się, bo trwa set spektakli "Czego nie widać?" w Teatrze Komedia w Warszawie. Cieszę się, że wróciłem do teatru, bo miałem dużo czasu w filmie a teraz teatr na najwyższym poziomie, więc zapraszam. Chwila oddechu i nie byłbym sobą, gdybym nie zatęsknił znowu za planem filmowym. Myślę, że coś jeszcze w tym roku się pojawi, ale na razie to jest ten moment nacieszenia się życiem, rodziną, sobą. Takiego wylądowania, wyjścia z pokładu i przepakowania walizki.