Irena Santor 9 grudnia świętowała 90. urodziny. "Starość to nie jest wiek" - napisał dla niej kiedyś w piosence Wojciech Młynarski. Artystka zdecydowanie się z tymi słowami zgadza. Jak mówi w wywiadach, ma nadal ogromną ciekawość życia. 17 grudnia w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie odbędzie się benefis Ireny Santor. Na przyszły rok zaplanowała z kolei cykl koncertów.
"On to umiał i robił to taktownie"
Irena Santor przyjaźniła się ze Zbigniewem Wodeckim. Nagrali razem walc "Embarras". W najnowszym wywiadzie wokalistka opowiedziała o kulisach relacji. Pan Wodecki to był geniusz. On umiał wszystko. Ale on skończył konserwatorium na skrzypcach, na fortepianie, więc posiadł wszystkie nauki, a talent dała mu natura lub jak kto woli, talent dał mu pan Bóg. Był to bardzo inteligentny, wrażliwy człowiek. Szukał własnego języka. Umiał być z widzem za pan brat, tak jakby się ze wszystkimi spotykał u siebie na kawie. To wielka sztuka umieć zawładnąć publicznością. On to umiał i robił taktownie - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
Jak się okazuje, piosenkarze byli w stałym kontakcie. Mam bardzo dużo przyjaciół w zawodzie, ale takim szczególnym przypadkiem była moja przyjaźń ze Zbyszkiem Wodeckim, wielkim muzykiem, artystą pod każdym względem. Nawet pod tym względem jak przeżywał życie: kolorowo, czarownie. Ze Zbyszkiem rzadko się spotykaliśmy. Miałam jednak ten przywilej, że Zbyszek do mnie dzwonił - opowiedziała.
"Przyjaźnie zawodowe są szczególnie ważne"
Komu z moich kolegów, przyjaciół chciałoby się dzwonić czy komentować to, co robię, albo dawać mi do zrozumienia, że coś robię źle albo dobre. To jest wielka towarzyska wartość. Przyjaźnie zawodowe są szczególnie ważne - mówiła piosenkarka w filmie "Irena Santor. Magiczny jeden krok". Film pokazała 8 grudnia TVP.