Włożyłem rękę do kieszeni i mówię: mam tu taki tekst. Kartkę położyłem mu na pianinie. Zaczęliśmy kombinować i wykombinowaliśmy. To trwało bardzo krótko. Tak jest, że czasem człowiek się przymierza do piosenki i to trwa tygodniami, a czasami po prostu trzask, 10 minut i gotowe – opowiadał Krzysztof Krawczyk w Polskim Radiu o tym, jak powstała muzyka do piosenki „Parostatek". Kompozytorem, z którym pracował był Jerzy Milian. Tak w ekspresowym tempie narodził się wielki przebój, który znali i śpiewali wszyscy. Letni, wesoły, skłaniający do zabawy i trochę retro. No bo kto wtedy pływał parostatkiem?

Reklama

Tekst raczej poetycki

Wcześniej powstał tekst. Zanim kartka z nim wylądowała w kieszeni Krzysztofa Krawczyka, napisał go Tadeusz Drozda, satyryk, członek wrocławskiego kabaretu Elita. Drozda pisał tekstów dużo, a jeden opowiadał o rejsie statkiem, konkretnie parostatkiem. Autor realiami się nie przejmował. „Kąpielowy kostium włóż i na pokładzie ciało złóż. Bo tutaj szum maszyny, bo tutaj głosem dziewczyny tak cudnie śruba gra" – zapraszał słuchacza.

Było w tym tekście parę nieścisłości, bo jak podkreślali krytycy, parostatek nie ma śruby, a już na pewno takiej, która „gra głosem dziewczyny". Do tych słów powstała muzyka, ale nie była to melodia, którą potem wszyscy pokochali.

Ekspresowy przypadek

„Parostatek powstał przypadkowo. Właśnie miałem trasę występów z Krzysztofem po Wielkopolsce i skończyłem pisać tekst piosenki dla koleżanki z Wrocławia. Chciała to śpiewać z zespołem jazzowym. Zostawiłem kartkę w garderobie i poszedłem na scenę wygłosić jakiś monolog. Jak wróciłem, tekst trzymał Krzysztof i ogłosił, że nikomu tej piosenki dać nie mogę, bo on to bierze. Po trzech dniach piosenka została nagrana z orkiestrą Jerzego Miliana" - opowiadał Tadeusz Drozda w wywiadzie dla „Faktu".

Krzysztof Krawczyk rozwijał wtedy solową karierę po rozstaniu z zespołem Trubadurzy. Był już bardzo popularny. Szukał piosenek do swojego repertuaru i znalazł „Parostatek". Jemu brakowało jednej piosenki do takiej małej płytki. Miały być cztery piosenki, a tylko trzy mieli. Czwartej brakowało. Krawczyk pojechał na nagranie tych trzech z Jerzym Milanem i przed samym nagraniem szybko dopisali do mojego tekstu muzykę. To powstało w ciągu piętnastu minut podobno – powiedział Tadeusz Drozda w Radiu Opole. I tak, od prawie 50 lat brzmi "Parostatek"