Bogumiła Wander była legendarną prezenterką TVP. Przez ostatnie lata swojego życia zmagała się z chorobą Alzheimera. Jej mąż Krzysztof Baranowski umieścił ją w specjalnym ośrodku, w którym miała całodobową opiekę.

Bogumiła Wander we wspomnieniach Anny Popek

Miesiąc temu Baranowski opowiadał, że udało mu się świętować jego 86. urodziny wraz z żoną, choć jej stan zdrowia był już bardzo zły. Dzisiaj po raz kolejny byłem u Bogusi. Na razie nic się nie zmienia, choć choroba zmieniła człowieka. U mnie też bez zmian, jakoś się trzymam, choć plany mam ambitne. Opowiem, jak będzie bliżej celu - mówił.

Reklama

Wśród osób, które wspominają prezenterkę jest Anna Popek. Okazuje się, że była gwiazda TVP miała okazję spotkać Bogumiłę Wander, gdy była jeszcze dzieckiem.

Zasmuciła mnie informacja o śmierci Bogumiły Wander. Rodzinie i przyjaciołom składam wyrazy współczucia. W moim życiu była to ważna osoba, bo z zachwytu nad jej urodą, klasą, opanowaniem wyrosła moja fascynacja telewizją. Kiedy jako dziecko przyjechałam na wycieczkę do Warszawy, zobaczyłam Bogumiłę Wander na Placu Zamkowym. Była pięknie ubrana, szła w towarzystwie mężczyzny i prowadziła na smyczy małego pieska. Nie sposób było się nią nie zachwycić. Życie ułożyło się tak, że po latach spotkałyśmy się w redakcji Oprawy i Promocji TVP. Pani Bogumiła kończyła dyżur, ja zaczynałam. Pamiętam jej nienagannie ułożoną fryzurę i życzliwość - napisała na swoim Instagramie prezenterka.

Prezenterka odwiedziła gwiazdę TVP w jej domu

Reklama

Wspomniała, że miała okazję odwiedzić prezenterkę w jej domu, gdy ta nie pracowała już w TVP.

Później już, po kilku latach, gdy przestała pracować, odwiedziłam panią Bogumiłę w jej domu pod Warszawą, nagrywając dłuższy wywiad dla "Pytania na Śniadanie". Opowiadała o swoim życiu, pasjach i inspiracjach. Naszej rozmowie przysłuchiwał się jej mąż Krzysztof. Było to bardzo miłe, serdeczne wręcz spotkanie, które pamietam do dziś. Ciekawe, czy to nagranie jeszcze gdzieś jest? Pani Bogumiła pracowała też w zarządzie Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Było to wówczas coś wyjątkowego, bowiem łączyła bycie prawdziwą gwiazdą ze społeczną pracą na rzecz środowiska. I tutaj także nasze losy się splotły. Wiele lat później także pracowałam w SDP, nie mając świadomości, że miałam tak znakomitą poprzedniczkę. Życie tak dziwnie się układa, prawda? Nasze marzenia czy fascynacje z dzieciństwa wpływają często na całe nasze życie. A może to wcale nie jest dziwne, tylko tak właśnie ma być? - zastanawia się Popek.

OBSERWUJ nas na WhatsApp