O związku Dominiki Serowskiej z Marcinem Hakielem dowiedzieliśmy się pod koniec 2023 roku. Para niedługo później się zaręczyła, a w grudniu 2024 roku na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko - syn Romeo. Wcześniej tancerz przez kilkanaście lat był mężem Katarzyny Cichopek. Gwiazda "Klanu" jest teraz z dziennikarzem Maciejem Kurzajewskim.

"My się nie znamy"

W rozmowie z dziennikarką portalu Świat Gwiazd Dominika Serowska powiedziała, że z Katarzyną Cichopek "nie pałają do siebie sympatią". Następnie wspomniała, że poprzednia partnerka Hakiela uznała, że zaprzyjaźni się byłą żoną ukochanego. My się nie znamy. Ja generalnie wchodząc w ten związek, nie miałam żadnego zdania na temat tej osoby, bo tak jak mówię, ja jej nie śledziłam. Ona nie była moją wyrocznią czegokolwiek, co by mnie motywowało, czy chciałabym to oglądać, czy chciałabym się na tym wzorować - przyznała celebrytka.

Reklama

"Bez Marcina nie byłoby Kasi Cichopek"

Myślę, że Marcin dał od siebie taką przestrzeń swojej byłej żonie, żeby to ona się mogła realizować, a on w tym ją po prostu wspierał – powiedziała Serowska. Dodała również, że nie zgadza się z określaniem Hakiela jedynie jako "byłego męża Kasi Cichopek". "Z całym szacunkiem, gdyby nie Marcin, który nauczył byłą żonę tańczyć i byli w tym programie, który wygrali razem, to nie byłoby tej wielkiej pompy i wszystkich rzeczy, które za tym poszły" - stwierdziła.

"Mam prawo mówić, co myślę"

Pod koniec maja Dominika Serowska ujawniła w podcaście Pudelka, że ona i Macin Hakiel dostali pismo od Katarzyny Cichopek o "zaprzestanie obrażania i naruszania dóbr osobistych". W najnowszym wywiadzie dla Świata Gwiazd Serowska wróciła do tego tematu.

Już jeden pozew dostałam. Nie uważam, że zrobiłam coś złego (...), żebym przekroczyła jakiekolwiek granice (...). My odpowiedzieliśmy i zobaczymy, co dalej. Uważam, że odpowiedź była dosyć jasna i klarowna (...). Mam prawo mówić, co myślę, jeśli ktoś mnie pyta, mam prawo mówić, jakie mam relacje z dziećmi Marcina, które mieszkają ze mną i to jest też jakaś część mojego życia (...). Ja mówię o swoim obszarze i nie widzę w tym jakiegoś problemu – przyznała Dominika Serowska. To miało na celu nas przestraszyć (...). Marcin mi powiedział, że tam było napisane, że "mamy przemyśleć swoje zachowanie". Więc przemyślałam swoje zachowanie, zamierzam dalej normalnie funkcjonować i nie będę zastraszana przez nikogo. Mam mamę, ona mnie wychowuje, nikt inny nie będzie mnie wychowywał – oceniła Dominika Serowska