Sandra Kubicka przeszła prawdziwy koszmar. Jak poinformowała swoich fanów, ostatnie tygodnie są dla niej wyjątkowo trudne. Modelka musiała pogodzić nadzorowanie budowy domu z chorobą. Zjadła coś, co bardzo jej zaszkodziło i miała ostre zatrucie pokarmowe. - Ja absolutnie umieram, ale pokażę wam, żeby rozproszyć myśli i nie myśleć o tym, co się dzieje - mówiła na InstaStories relacjonując postępy w budowie domu.
Sandra Kubicka chora, a mąż nie pomaga
Sandra Kubicka przyznała, że nigdy w życiu nie miała takiego zatrucia, a mimo bardzo złego stanu musiała zająć się dzieckiem i nie mogła liczyć na pomoc męża. Według niej do zatrucia doszło podczas kolacji urodzinowej Barona. Stan modelki był tak kiepski, że musiała trafić pod kroplówkę. "Dzień dobry! Kroplówka postawiła mnie na maksa na nogi, tylko nie jadłam nic od 36 godzin i jestem głodna, ale boję się cokolwiek zjeść. Lecę na sesję!" - ogłosiła na Instagramie.
Aleksander Baron się tłumaczy
Aleksander Baron postanowił się z tego publicznie wytłumaczyć. "Żona zatruta w trasie, ja całą noc pakowałem obie kuchnie, spałem 1,5 h. Od rana na budowie i prosto na próbę Afromental przed jutrzejszym koncertem, którą kończymy o 22. Przy życiu trzyma mnie matcha i wszystko co ma chlorofil" - ogłosił na InstaStories muzyk.