Od zakończenia 27. edycji "Tańca z Gwiazdami" dzielą nas zaledwie dwa tygodnie. W odcinku ćwierćfinałowym uczestnicy programu tańczyli ze swoimi najbliższymi. Kevin Mglej zaskoczył, wykonując salto, przyjaciółka Maffashion urzekła energią, a mama Macieja Musiała zachwyciła boską sylwetką i ponadprzeciętną urodą.

Reklama

Sporo emocji wzbudził też walc wiedeński w wykonaniu Anity Sokołowskiej i jej brata. Występ w tanecznym show był dla mężczyzny wielkim przeżyciem. Widzowie nie kryli oburzenia, gdy Anita i Leszek otrzymali od jurorów 38 punktów. Warto zaznaczyć, że pozostałe pary w rundzie "rodzinnej" mogły liczyć na maksymalne noty.

Reklama

Internauci oburzeni niskimi notami dla Anity Sokołowskiej i jej brata

Internauci byli oburzeni tym, że Anita Sokołowska i jej brat dostali tak niskie noty. "Ale nie ładnie wszystkim dali 40 pkt., a im 38 wielka znawczyni tańca Ewa Kasprzyk, Maserak też mógł sobie odpuścić, aż żal mi się zrobiło faceta; Aż mi przykro, że tylko tutaj nie dano czterech 10, bo zatańczyli super ! Powinni wszystkie towarzyszące osoby potraktować jednakowo... strasznie słabe ze strony Maseraka i Kasprzyk" - napisali m.in. internauci.

Po emisji odcinka "Tańca z gwiazdami" dziennikarze rozmawiali przed kamerami z uczestnikami i jurorami. Reporter Pomponika postanowił zapytać Anitę Sokołowską o stosunkowo niską ocenę jej tańca z bratem.

Anita Sokołowska ma żal do jurorów "Tańca z gwiazdami"

"Nie ukrywam, jest mi przykro. Jest to odcinek rodzinny (...), mój brat nie ma nic wspólnego z show-biznesem, nigdy nie stał na ściance, jest zawodowym żołnierzem, spędza czas w kancelarii, wydaje rozkazy. Dla niego pojawienie się na tym parkiecie jest jakimś totalnym wydarzeniem i stresem i niedocenienie tego faktu wydaje mi się niesprawiedliwe" - powiedziała Anita Sokołowska.

Rafał Maserak się usprawiedliwia

Nieco wcześniej ten sam reporter przeprowadził krótki wywiad z Rafałem Maserakiem, który przełamał serię najwyższych not i, podobnie jak Ewa Kasprzyk, przyznał Anicie Sokołowskiej dziewiątkę. Tancerz tłumaczył, że na tle innych występów u Anity i Leszka "było najmniej kroków, najmniej choreografii i techniki tanecznej".