Para poznała się na planie filmu "John Lennon. Chłopak znikąd", kiedy Aaron był jeszcze niepełnoletni. Wkrótce potem, kiedy tylko aktor osiągnął pełnoletność, wzięli ślub.
"Problem" różnicy wieku
Oboje obecnie są na ustach wszystkich. Aaron Taylor-Johnson został bowiem namaszczony przez media na nowego Jamesa Bonda, natomiast Sam Taylor-Johnson wyreżyserowała kolejny w swojej karierze film biograficzny, tym razem poświęcony Amy Winehouse.
W wywiadzie dla brytyjskiego "Guardiana" w ramach promocji filmu "Back to Black. Historia Amy Winehouse" 57-letnia reżyserka została zapytana, czy różnica wieku stanowi wyzwanie dla ich związku.
Nigdy tak nie było - stwierdziła Taylor-Johnson. To znaczy teraz tak jest, bo o to pytasz - zażartowała. Po czym dodała, że problem pojawia się właśnie wyłącznie "z zewnętrznej perspektywy ludzi, którzy nas nie znają".
"Anomalia", która nie ma znaczenia
Jesteśmy trochę anomalią - przyznała następnie szczerze artystka. Ale o to chodzi: po 14 latach (związku - przyp. red.) po prostu myślisz, że to z całą pewnością nie ma żadnego znaczenia – dopowiedziała.
Zdobyła się też na refleksję odnośnie pierwszego zauroczenia młodziutkim wówczas Aaronem.Gdybym choć przez chwilę była cyniczna, to by nie zadziałało. Gdybym cokolwiek kwestionowała, to by nigdy nie zadziałało – podkreśliła.
"Pie… to, miłość zwycięża wszystko"
Zdecydowanie preferuję zatem podejście w stylu "pie… to, zróbmy to". I głęboko wierzę, że serce jest ponad wszystko. Miłość zwycięża wszystko – oświadczyła.