Krzysztof Rutkowski 5 kwietnia skończył 65 lat. Ostatnio podróżował do ciepłych krajów. Wrócił z Bangkoku, gdzie przeżył trzęsienie ziemi. Jak opowiadał, już prawie żegnał się z życiem. I to tuż przed swoimi 65. urodzinami!
Trzęsienie ziemi tuż przed urodzinami
Przez półtorej minuty nie wiadomo było, co się dzieje i co się stanie w ogóle. Przestało, w samochodzie leżę i potem znów, na nowo. A potem już z mniejszym uderzeniem. Ja myślałem, że ten budynek to równie na nas, przełamie się jak gałąź na wietrze Liczyłem ostatnie chwile swojego życia. A potem - i to jest niczym w filmie Hitchcocka - zaczyna się od trzęsienia ziemi. I zaraz potem, w poniedziałek dzwoni do mnie moja asystentka Pani Ewa, ma złą wiadomość. Kamil nie żyje - powiedział na nagraniu Krzysztof Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski o emeryturze
Od 6 kwietnia Krzysztof Rutkowski może iść, zgodnie z prawem, na emeryturę. Jak powiedział "Super Expressowi", z okazji urodzin dostał nawet tort z koła gospodyń wiejskich Śliwniczanki z okolic Szprotawy.
Na pytanie, czy wiem, jaką emeryturę dostanie z ZUS, Krzysztof Rutkowski odparł: Jeszcze nie znam wysokości, bo dopiero zrobię sobie symulację, ale to w maju.
"Polska nie jest dla mnie krajem przyszłości"
Jeżeli będzie tak dobra, że mnie zaskoczy... i tak wchodzę w inną branżę, a zarządzanie biurem pozostawię mojej żonie Mai, na pewno będę doradzał zdalnie z Bangkoku. Zastanowię nad tym, czy kontynuować to, co robiłem do tej pory, poraża zawiść, zazdrość, nienawiść i jedno, czego nie mogą mi wybaczyć, to osiągniętego sukcesu. Dlatego Polska nie jest dla mnie krajem przyszłości i będę chciał, żeby moja rodzina zamieszkała ze mną w Tajlandii. Mogę też zamieszkać w Grecji. 35 lat temu sprowadziłem się do Polski z Austrii i wcale nie żałuję. Ale czas na zmiany - zdradził Krzysztof Rutkowski.