Jan Borysewicz od lat występuje razem z grupą Lady Pank. Gitarzysta jest współtwórcą takich hitów jak "Tańcz głupia, tańcz", "Kryzysowa narzeczona", "Mniej niż zero", "Wciąż bardziej obcy" i "Zawsze tam, gdzie ty".

Lady Pank zagrał koncert w Norwegii

Zespół mimo, że od lat jest obecny na scenie, nie myśli na razie o emeryturze. Wciąż koncertuje i występuje przed publicznością. Ostatnio Lady Pank zagrał koncerty w Norwegii. Podczas występu w Stavanger doszło do incydentu z udziałem Jana Borysewicza.

Reklama

Jan Borysewicz zaatakował oświetleniowca

W sieci pojawiło się nagranie, na którym podczas koncertu Lady Pank wykonuje przebój "Tańcz głupia, tańcz". Jan Borysewicz w pewnym momencie wulgarnie zwrócił się do oświetleniowca. Zdaniem gitarzysty ten źle oświetlił scenę.

Reklama

Zgaś to białe, chu*u! - krzyknął ze sceny. Nagranie tego momentu krąży po sieci. Internauci postanowili skomentować zaistniałą sytuację.

Wulgarne zachowanie Jana Borysewicza. Internauci podzieleni

Oświetlenie oślepiało ewidentnie scenę plus sporo jakiegoś jasnego światła latało też po publiczności. Chłop się wkur**ł i tyle. To koncert rockowy, a nie Arka Noego. Może trochę zbyt chamsko, ale też bez przesady, że ileś razy gadasz, a ktoś dalej robi swoje. (...) Ten [oświetleniowiec] nie zrozumiał kilka razy, bo techniczna obsługa chyba była norweska.... a raził i ich na scenie, i sporo światła na ludzi było. W końcu Janowi siadło - napisał autor nagrania, które trafiło do internetu.

Niektórzy stanęli w obronie Jana Borysewicza. "Trzeba zrozumieć też artystę i jego emocje. Słowa mogły być inne użyte. Ale czasami takie docierają najtrafniej", "Prosto i na temat", "To jest rock, a nie opera – czasami trzeba zakląć" - pisali.

Inni nie byli już tak empatyczni. "Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale można było to załatwić w bardziej delikatny sposób", "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść", "Porażka" – czytamy.