W kultowej komedii "Nie lubię poniedziałku" w reż. Tadeusza Chmielewskiego zagrał… samego siebie, czyli popularnego aktora Bohdana Łazukę, który po ciężkiej nocy wraca o świcie do domu ulicami Warszawy. Wylansował m.in. przebój "Przeklnę cię", który zaśpiewał po raz pierwszy w duecie z Barbarą Krafftówną w odcinku "Kabaretu starszych panów" pt. "Niespodziewany koniec lata" z 1962 r.

Reklama

"Byłem niestały w uczuciach"

Bohdan Łazuka ma za sobą bardzo bogate życie uczuciowe. Pięć razy stawał na ślubnym kobiercu. W tym dwa razy z jedną kobietą. "Moi przyjaciele i znajomi zdawali sobie sprawę, że mogę być niestały w uczuciach, i przywidywali, że na jednej żonie się nie skończy. A nawet na dwóch żonach" - stwierdził w swojej autobiografii pt. "Przypuszczam, że wątpię".

Przyjaciele artysty mieli rację. Nie skończyło się na dwóch żonach. Artysta był bożyszczem kobiet i chętnie korzystał ze swojej popularności. "Wiązałem się z paniami na jedną noc" - przyznawał po latach. "Jako dżentelmen w starym stylu zwykłem moje wybranki zapraszać na kolację wraz ze śniadaniem podawanym do łóżka" - powiedział w książce "Przypuszczam, że wątpię".

Reklama

Pierwsze małżeństwo przetrwało zaledwie trzy miesiące

Bohdan Łazuka miał na koncie wiele romansów, m.in. z ikonami polskiego kina, takimi jak Iga Cembrzyńska czy Kalina Jędrusik. Jego pierwszą żoną została aktorka Barbara Wrzesińska. Pobrali się w 1962 r. Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu, trwało zaledwie trzy miesiące. "Byłem o nią chorobliwie zazdrosny. Baśka używała życia, z połową Warszawy była na ty" - wspominał w rozmowie z Karoliną Prewęcką, autorką książki "Przypuszczam, że wątpię". Po latach Barbara Wrzesińska poczyniła szokujące wyznanie. "Czy czegoś żałuję? Może... pierwszego, na szczęście krótkiego, małżeństwa. Człowiek, który miał pozornie dużo osobistego uroku, okazał się damskim bokserem" - powiedziała "Tele Tygodniowi".

"Byłem strasznym egoistą"

Po rozwodzie z pierwszą żoną Bohdan Łazuka ponownie się ożenił, tym razem z tancerką Danielą Pacholczyk. Druga żona artysty była solistką w Teatrze Wielkim. Tym razem także się nie udało. Jak powiedział Bohdan Łazuka w wywiadzie dla "Faktu": "Dopiero po latach dotarło do mnie, że byłem strasznym egoistą, za mało się zajmowałem nią i domem". To małżeństwo przetrwał trochę dłużej niż pierwsze, bo aż rok.

Trzecią żoną Bohdana Łazuki została tancerka Małgorzatą Viresco. Z tego związku urodzi się syn, Adam. I znowu był rozwód.

Czwartą żoną artysty została Renata Węglińska. Pod koniec lat 70. XX wieku przedstawiła mu ją Krystyna Sienkiewicz. Urodziła im się córka, Olga. Byli razem przez 21 lat, jednak i ten związek się rozpadł, w 2001 r. wzięli rozwód.

Drugi ślub z byłą żoną

Potem Bohdan Łazuka związał się z lekarką Anną, ale wkrótce zrozumiał, że to Renata Węglińska jest miłością jego życia. W 2010 r. stanął po raz drugi na ślubnym kobiercu z byłą żoną. W wywiadzie dla "Gali" powiedział: "Myśmy się nigdy nie rozstali. Cały czas żyliśmy w wielkiej przyjaźni. Teraz postanowiliśmy zachować dotychczasowy stan rzeczy, co oznacza, iż osobno mieszkamy, a spotykamy się, kiedy chcemy. Świetnie się rozumiemy. Na żonę zawsze mogę liczyć, a ona na mnie. Kiedyś wymyśliłem powiedzenie, za które obraziła się na mnie połowa Polski: Wystarczy się rozwieść, żeby było dobre małżeństwo". O dwójce swoich dzieci artysta mówi, że to "jedyne, co mu się w życiu udało".