Jacek i Joanna Kurscy cztery lata temu stanęli na ślubnym kobiercu. Ceremonia odbyła się w Sanktuarium w Łagiewnikach. Sakramentalne "tak" były prezes TVP i jego obecna żona powiedzieli sobie po tym, jak unieważnili w sądzie kościelnym swoje poprzednie małżeństwa.

Reklama

Ślub Kurskich wywołał burzliwą dyskusję

Ta decyzja wywołała burzę. Wiele osób krytykowało ich za te decyzje. Jedną z osób, które wyraziły swoją opinię na ten temat był nieżyjący już ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Nie spotkałem ani w swojej diecezji, ani w innych, choć interesuję się tymi sprawami żeby po 24 latach małżeństwa, kiedy jest troje dzieci na świecie, nagle ktoś dostał unieważnienie kościelnego ślubu - mówił w 2022 roku w rozmowie z wRealu24.pl.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski o unieważnieniu ślubu Kurskiego: To nie są nastolatkowie

Ksiądz stwierdził, że trudno mu uwierzyć w to, jaki był powód unieważnienia. To nie są nastolatkowie, którzy nie wiedzieli, co robią. Nie zdawali sobie sprawy przez 24 lata, że małżeństwo jest nieważne? - zastanawiał się. Stwierdził, że w kwestii unieważnienia małżeństwa i drugiego ślubu byłego prezesa TVP są dwa znaki zapytania.

Teologowie bardzo wyraźnie podkreślają, że przysięga jest składana sobie nawzajem przez małżonków a ksiądz jest tylko świadkiem. Odbywa się to publicznie. Są świadkowie, zaproszeni goście, wspólnota parafialna. Wszystko jest jawne. Wydawałoby się, że jeśli następuje unieważnienie, to wypadałoby tym wiernym powiedzieć, dlaczego, co się stało, jaki jest powód. Nie chodzi o to żeby poruszać bardzo osobiste, intymne sprawy, ale jakiś powód powinien być podany - uważał ks. Isakowicz-Zaleski.

Duchowny krytykował wybór miejsca ślubu przez Kurskich

Reklama

Duchowny skrytykował także fakt, że ślub odbył się w Sanktuarium Jana Pawła II. Stwierdził, że zgodę na to wydarzenie musiały dać krakowskie władze kościelne. Jego zdaniem to musiała być wówczas decyzja biskupa Marka Jędraszewskiego.

Musiał wiedzieć i wydać na to zgodę. To ogromna nieodpowiedzialność, egocentryzm tych ludzi, choć źle im nie życzę, którzy chcieli z taką pompą brać udział w takim wydarzeniu - powiedział duchowny.

Co sobie myślą świeccy? Wszyscy inni? Moim zdaniem tu jest wiele innych znaków zapytania. Żyjemy w epoce sojuszu ołtarza z tronem. To nie jest zarzut wobec tej nowej rodziny, ale chyba za bardzo Kościół ulega politykom - wyraził swoją opinię.

Jego zdaniem władze kościoła powinny odpowiedzieć, dlaczego taki ślub się odbył. Dodał, że nie ma nic gorszego, jak niedopowiedzenia.