Marzena Kipiel-Sztuka zmarła po długiej i ciężkiej chorobie.

Marzena bardzo długo chorowała i ja byłam w to zaangażowana. Dzisiaj rano o godz. 9:00 zmarła - powiedziała portalowi "Plejada" Renata Pałys, która także grała w serialu "Świat według Kiepskich". Aktorka w jednym z ostatnich wywiadów, których udzieliła również temu portalowi dementowała plotki na swój temat.

Reklama

Marzena Kipiel-Sztuka dementowała plotki na swój temat

Jedna z gazet napisała, że aktorka jest ciężko chora i grozi jej wózek inwalidzki. Pojawiła się informacja, że nie ma za co żyć i ma problemy z alkoholem.

Gdy ten wywiad się ukazał, o 7.30 zadzwoniła do mnie "koleżanka", mówiąc, że ludzie są beznadziejni i dodając do tego parę niecenzuralnych słów. Nie wiedziałam, o co jej chodzi. Wytłumaczyła mi, że w internecie wypisują, że mam depresję, jestem alkoholiczką i proszę ludzi o zbiórkę pieniędzy, bo nie mam za co żyć. I zamiast poprosić ją, by więcej nie dzwoniła do mnie z takimi bzdurami, to, jak głupia, weszłam na portale plotkarskie i zaczęłam czytać komentarze. A tam stek przekleństw, wyzwiska i różne oskarżenia kierowane w moją stronę - mówiła w rozmowie z Plejadą.

Dementowała doniesienia, że nie ma za co żyć. Nikogo nie prosiłam, żeby organizował zbiórkę pieniędzy dla mnie. (…) Ale co przepłakałam, to moje. Było mi przykro – mówiła.

Aktorka musiała pogodzić się ze stratą bliskich

Reklama

Aktorka w tym jednym z ostatnich wywiadów wyznała też wiele na temat trudnych momentów w jej życiu. Wcześnie straciła rodziców, którzy zmarli wskutek chorób, a także partnerów. Z żadnym z nich nie było mi dane przeżyć więcej niż pięć lat. Zabierała ich choroba - wspominała.

Mimo tych trudnych chwil w życiu, Marzena Kipiel-Sztuka nie traciła pogody ducha. Wspominała słowa swojej koleżanki.

Marzena Kipiel-Sztuka wierzyła, że "jest potrzebna"

Moja przyjaciółka, która jest praktykującą katoliczką, gdy widzi, że znowu gorzej się czuję, mówi: – Nie będę cię namawiała, żebyś poszła do kościoła, ale jedno ci powiem – widocznie ktoś ma na ciebie tutaj jakiś plan. Bo ja naprawdę momentami byłam na granicy zatracenia się w różnych aspektach mojego życia. Czasem dochodzę do wniosku, że ona ma rację - wyznała.

Wierzyła, że skoro przetrwała tak wiele trudnych chwil, to znaczy, że wydarzyły się po coś.

Poza tym tyle osób mi pomogło i wyciągnęło mnie z rozmaitych opresji, że jakbym zaczęła je teraz wymieniać, to siedziałby pan ze mną do jutra. Wiem, że nie mogę się poddać i ich zawieść. Wiem, że są ludzie, którym jestem potrzebna - stwierdziła w rozmowie z Plejadą.

Marzena Kipiel-Sztuka miała 58 lat.