Księżna Kate w piątek 22 marca 2024 r. wydała oświadczenie po przeszło trzymiesięcznej nieobecności. Na temat tego, co się z nią dzieje, mnoży się plotki i teorie spiskowe. Żona księcia Williama w styczniu br. przeszła operacje jamy brzusznej. Jak się okazuje, badania wykazały, że ma nowotwór. Przyszła królowa przechodzi teraz przez chemioterapię.
Simon Lewis, były rzecznik prasowy królowej Elżbiety II zabrał głos w sprawie oświadczenia księżnej Kate. Podkreślił, że z punktu widzenia public relation było to posunięcie konieczne. Przesłanie, które księżna sama sobie napisała i wygłosiła, było jego zdaniem bardzo trafne. Mówi o wydarzeniu bez precedensu w historii.
Bezprecedensowe oświadczenie
"Myślę, że to bezprecedensowe – nie przypominam sobie innej okazji, gdy członek rodziny królewskiej mówił przed kamerą o swoim zdrowiu" — stwierdził Simon Lewis.
Simon Lewis uważa, że Kate Middleton oraz jej doradcy i pracownicy Pałacu Buckingham byli pod ogromną presją. Były rzecznik Elżbiety II twierdzi, że oświadczenie księżnej sprawi, że obywatele Wielkiej Brytanii inaczej spojrzą na rodzinę królewską.
"Księżna Walii jest prawdopodobnie jedną z najsłynniejszych osób na świecie, a presja wywierana w tamtym czasie na nią i jej doradców była ogromna (…) Widzę wielkie wsparcie i współczucie dla księżnej i jestem pewien, że to oświadczenie odegrało w nim znaczącą rolę" - powiedział Lewis cytowany przez brytyjską prasę.