Damian Michałowski prowadził odcinek "Dzień dobry TVN" w parze z Pauliną Krupińską-Karpiel. Gdy para rozpoczynała program, widzowie mogli zobaczyć, że prezenter stoi o kulach i w ortezie.

Jestem klasycznym nygusem, który przed wakacjami zrobił sobie coś takiego - powiedział Michałowski do swojej współprowadzącej.

Reklama

Co się stało prezenterowi "Dzień dobry TVN"?

W trakcie odcinka kilka razy wspomniał o swojej kontuzji. Okazało się, że nabawił się jej 15 czerwca w trakcie charytatywnego meczu drużyny Marcina Gortata. To wtedy zespół gwiazd zagrał przeciwko drużynie złożonej z wojskowych NATO.

Czy warto było szaleć tak?Oczywiście - napisał w mediach społecznościowych.

Na nagraniu, które składa się z fragmentów wspomnianego wydarzenia, Damian Michałowski jest w drodze na mecz a potem w szatni. Na filmie widać, jak chłodzi staw skokowy lodem. Po kadrach z meczu, pojawia się ten ze szpitala.

Janek Błachowicz powiedział, że chyba nigdy nie zaczynał walki bez kontuzji, dlatego rzuciłem się w wir gry. Faktycznie - mogłoby być nieco mniej skręceń w kostce i zerwanych więzadeł, ale trudno - mówi na nagraniu Michałowski.

Za kilka miesięcy nie będzie śladu - napisał pod filmem.