Emerytury artystów to teraz bardzo gorący temat. Wielu osób narzeka, że dostaje z ZUS bardzo niskie świadczenia. Tadeusz Drozda, znany i ceniony satyryk, przez lata pojawiał się w programach "Śmiechu warte" czy "Herbatka u Tadka". O emeryturach gwiazd ma bardzo konkretne zdanie. Mocno skrytykował tych, którzy narzekają.

Zarabiają i narzekają

Głupie są po prostu [te komentarze]. Niech dalej tak mówią. Niech pani sprawdzi - czyta pani wypowiedź artystki, która mówi, że ma małą emeryturę, a potem niech pani wejdzie, jest taka strona, która mówi, ile dany artysta żąda za koncert itd. [Można też sprawdzić] ile ma ich w miesiącu. To jest aż wstyd, że ktoś zarabia 100-200 tysięcy w miesiąc i mówi, że ma niską emeryturę. To jest idiotyzm - powiedział Tadeusz Drozda w wywiadzie dla Plejady.

Reklama

Dlaczego Tadeusz Drozda mało pracuje?

Nie zarabiam już prawie wcale. Zawód artysty estradowego jest taki, że występuje wtedy, kiedy go chcą. Mnie chcą coraz mniej, ale trochę jeszcze chcą. W dalszym ciągu zarabiam więcej, niż wydaję. Wszystkim życzę, żeby zarabiali więcej, niż wydają - powiedział satyryk.

Czy wróci "Śmiechu warte"?

Nie zawsze do mnie ktoś dzwonił. (...) Zawsze jest kierunek w ten sposób. Nigdy w drugą. Nigdy mi się nie chciało chodzić i żebrać. Dzisiaj widać są inne gusta, telewizja gustuje w czym innym, a mój telefon jest cały czas ten sam - powiedział Tadeusz Drozda Pomponikowi. Padło pytanie, czy wróci na antenę program "Śmiechu warte". Nie może powrócić, bo to był program licencyjny, kupiony przez Telewizję Polską ze Stanów Zjednoczonych - wyjaśnił satyryk