Jadwiga Barańska była znaną i uznaną aktorką. W pamięci widzów zapisała się m.in. jako Barbara z filmu "Noce i dnie". Przez 68 lat była żoną reżysera tej produkcji czyli Jerzego Antczaka.
Jadwiga Barańska odeszła po ciężkiej chorobie
Razem wiele lat temu wyjechali z Polski i zamieszkali w Stanach Zjednoczonych. Jadwiga Barańska zmarła 24 października 2024 roku. Przez kilka ostatnich lat swojego życia chorowała. Ostatnie dni były dla niej niezmiernie trudne, bo naznaczone ogromnym bólem i cierpieniem. O tym w mediach społecznościowych napisał Jerzy Antczak.
Kochani, walczyłem ze sobą, czy o tym pisać. Otóż na dwa tygodnie przed odejściem u Jadzi pojawiły się potworne bóle okolic podbrzusza. Żadne środki nie mogły zatrzymać tego bólu. Jego siła była, jak trzęsienie ziemi. To były bolesne krzyki. Cierpienia Jadzi były niebotyczne - pisał reżyser.
Jerzy Antczak udzielił pierwszego wywiadu po śmierci żony
Przyznał, że wraz z synem Mikołajem prosili, by Jadwiga Barańska dostała morfinę. W ostatnim tygodniu, po otrzymaniu morfiny Jadzia nie tylko przestała cierpieć, ale zapadła w spokojny sen, w którym odeszła z pogodą na twarzy - wspominał Antczak.
Teraz reżyser udzielił pierwszego po śmierci żony wywiadu. Przyznał w nim, że nie umie pogodzić się ze śmiercią żony. Naprzeciwko mnie jest jej zdjęcie. Ja nie zaakceptowałem, że Jadzi nie ma. Jadzia jest, będzie i póki ja będę, ona będzie ze mną. (...) Kiedyś dyskutowaliśmy z Jadzią. Ona mówi: "Wiesz Jurku, tam chyba istnieje jakaś energia". Kochana Jadziu, ty już wiesz, a ja za jakiś czas się dowiem - mówił Antczak w "Halo tu Polsat".
Prochy Jadwigi Barańskiej zostaną pochowane w Polsce
Dodał, że choć wiele lat mieszkali w Ameryce, część prochów Jadwigi Barańskiej spocznie w Polsce.Chcę, żeby spoczęła tam, gdzie jest jej miejsce- powiedział. Antczak dodał, że przeżył z żoną 68 pięknych lat i to było przeznaczenie. Kiedy Jadzia odchodziła, ja podziwiałem jej szczerość jako ona powiedziała: "Jurku, ani dłużej, ani krócej, tylko tyle, ile przeznaczył Bóg" - dodał.