W grudniu 2022 roku Céline Dion nagrała wideo dla swoich fanów, w którym po raz pierwszy otwarcie powiedziała, dlaczego odwołuje koncerty. "Jestem gotowa" - powiedziała ze spokojem.
Gwiazda cierpi na syndrom sztywnego człowieka (SPS). To niezwykle rzadkie neurologiczne schorzenie. Dotyka jedną osobę na milion; dwa razy częściej kobiety, niż mężczyzn. Długo nie wiedziano, co jej dolega, a zmagała się z wielkim bólem. Gdy usłyszała diagnozę, poczuła ulgę. Potem przyszedł strach, a na końcu rozpacz. Teraz piosenkarka walczy.
Studium wielkiego cierpienia
"Jestem: Céline Dion" w reżyserii Irene Taylor to dokument, który opowiada o zmaganiach artystki z chorobą. Wiele scen prowokuje łzy. Widzowie cierpią razem z Dion. Artystka jest narratorką w filmie. I powtarza, że nie rezygnuje z życia.
Film pokazuje, jak bardzo wyniszczająca jest choroba, która zaatakowała Céline Dion. Dziś dni piosenkarki wypełnia fizjoterapia, szafka w łazience pełna jest leków. Gwiazda cierpi, ale tęskni za koncertami.
"Nie jestem martwa"
W związku z promocją filmu artystka udzieliła wywiadu AFP. "Nie jestem martwa" - podkreśliła.
"Kiedy życie coś na ciebie nakłada, masz dwie opcje. Radzisz sobie z tym lub nie chcesz sobie z tym radzić" - powiedziała Celine Dion, nazywając swoją decyzję o ujawnieniu swojego stanu w filmie dokumentalnym zarówno "największym darem, jak i największą odpowiedzialnością".
"Jestem: Céline Dion" od 25 czerwca na Prime Video.