W nocy z niedzieli na poniedziałek w Los Angeles odbyła się 96. ceremonia wręczenia Oscarów. To jedne z najbardziej pożądanych nagród w przemyśle filmowym. Najwięcej Oscarów powędrowało, zgodnie z oczekiwaniami, do twórców i gwiazd filmów "Oppenheimer" oraz "Biedne istoty".

Reklama

Nie zabrakło, jak co roku, podczas oscarowej gali niespodzianek. Gospodarz uroczystości - komik Jimmy Kimmel, nawiązał do zaczepek byłego prezydenta Donalda Trumpa.

Republikański polityk, który ubiega się o reelekcję na fotel prezydencki, mocno skrytykował Oscary i Kimmela.

Donald Trump krytykuje Oscary

"Czy kiedykolwiek był gorszy gospodarz Oscarów niż Jimmy Kimmel? Jego monolog początkowy był odzwierciedleniem przeciętnej osoby, która za bardzo stara się być kimś, kim nie jest i nigdy nie będzie" - stwierdził Donald Trump. "To było naprawdę złe, poprawne politycznie show, od lat chaotyczne, nudne i bardzo niesprawiedliwe. Dlaczego po prostu nie przyznają Oscarów tym, którzy na nie zasługują? Być może w ten sposób ich oglądalność powróci z głębin. Uczyńmy Amerykę znów wielką"- napisał Donald Trump o Oscarach.

Jimmy Kimmel pyta byłego prezydenta: czy twój pobyt w więzieniu już minął?

Jimmy Kimmel na scenie Dolby Theatre odczytał ze swojego telefonu wpis Donalda Trumpa. Potem powiedział m.in. Dziękuję, prezydencie Trump. Dziękuję za obejrzenie. Jestem zaskoczony, że nadal jesteś... Czyżby twój pobyt w więzieniu już minął? - powiedział Kimmel.

Riposta Kimmela wywołała żywiołową i życzliwą reakcję w Dolby Theatre w Los Angeles. Słynna sala przy Hollywood Boulevard może pomieścić blisko 3400 osób.