Danuta Rinn urodziła się 17 lipca 1936 r. Zmarła 70 lat później. Tak naprawdę nazywała się Danuta Smykla - pseudonim Rinn przybrała, gdy zaczynała karierę sceniczną. Nawiązywał do nazwiska jej pierwszego, Andrzeja Rynducha.
Początki kariery Danuty Rinn
Danuta Rinn, a właściwie Danuta Smykla, od dziecka miała talent muzyczny i aktorski. W szkole średniej uczyła się gry na fortepianie. Aktorskie umiejętności szlifowała w Teatrze na Wozie i w Kabarecie Centuś. Jej kariera nabrała tempa, gdy wyprowadziła się z rodzinnego Krakowa i przeniosła się do Warszawy.
Jej pierwszym mężem był lekarz Andrzej Rynduch. Małżeństwo nie przetrwało z powodu licznych zdrad Rynducha. Rozstanie pary było dla aktorki bolesne. Rinn obiecała sobie, że nigdy już nie da się skrzywdzić i nie popełni ponownie takiego błędu. Do czasu.
Duet Danuty Rinn z Bogdanem Czyżewskim
W Warszawie Danuta Rinn poznała Bogdana Czyżewskiego, w którym zakochała się bez pamięci i z wzajemnością. Połączyło ich nie tylko uczucie, ale też pasja do muzyki. Występowali razem. Wylansowali wtedy takie przeboje jak m.in. "Biedroneczki są w kropeczki", "Zapytaj o to moją mamę" i "Całujmy się!".
Łączenie pracy z życiem prywatnym w pewnym momencie stało się jednak problemem dla obojga. Czyżewski nie był domatorem, scena była jego żywiołem. Danuta Rinn marzyła o dzieciach, ale jej partner nie był na nie gotowy, więc z czasem od niego odeszła. W jednym z wywiadów wspomniała:
"Decyzję o tym, kiedy odejść, trzeba podjąć we właściwym momencie. Czasem należy takiego odstawić i jeszcze kopnąć w cztery litery. Bogdan potrafił zrobić malutką dziurkę i wypić całą krew tak, że nie zostawał ślad" - wspominała rozgoryczona w wywiadach.
Danuta Rinn i "Gdzie ci mężczyźni"
Po rozstaniu z drugim mężem Danuta Rinn pogrążyła się w depresji. Gdy występowała, zapominała tekstu. Problemy zajadała, nie wychodziła z domu. Nie dostawała nowych propozycji.
Wreszcie nastąpił przełom. Do jej drzwi zapukał przyjaciel, Włodzimierz Korcz. Trzymał w ręku kartkę z melodią i słowami utworu "Gdzie ci mężczyźni?", autorstwa satyryka Jana Pietrzaka. I tak narodził się wielki przebój w interpretacji Danuty Rinn.
"Pomyślałem o Dance Rinn. Właśnie rozwiodła się z Bogdanem Czyżewskim. Była w nie najlepszej formie. Czekała na jakieś propozycje zawodowe, ale jej telefon nie dzwonił. Interesujący dla wszystkich był tylko duet Czyżewski-Rinn, ale on właśnie przeszedł do historii" - wspominał kompozytor w jednym wywiadów.
Danuta Rinn potrafiła się z siebie śmiać. W wywiadach wspominała, że gdy stała się popularna, kilka razy usłyszała, że „powinna o siebie zadbać”. Uwielbiała jednak jeść i gotować. Kuchnia, obok muzyki i sceny, była jej wielką pasją.
Danuta Rinn marzyła o macierzyństwie
Nie spełniła swojego wielkiego marzenia o macierzyństwie. Matczyne uczucia przelała na córkę koleżanki, którą poznała jeszcze w latach 60. XX wieku, Marii. Została jej chrzestną. Była nią Kinga Rusin. Jak sama podkreśla, Danuta Rinn była „ukochaną matką chrzestną, wspaniałą piosenkarką i wielką osobowością”.
Ciężka choroba Danuty Rinn
Pod koniec życia Danuta Rinn ciężko chorowała. Miała cukrzycę. Zamieszkała w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. "Podjęłam słuszną decyzję, decydując się na pobyt w Skolimowie, zresztą od dawna zdawałam sobie sprawę, że trafię tu na starość. Tylko te stare lata przyszły o wiele wcześniej, niż przypuszczałam" - powiedziała w wywiadzie dla "Tele Tygodnia".
19 grudnia 2006 roku o 22:15 w szpitalu przy Wołoskiej w Warszawie z powodu powikłań cukrzycowych. Miała 70 lat. Została pochowana na warszawskich Powązkach. Na pogrzebie pojawił się jej były mąż, Bogdan Czyżewski. Kilka lat wcześniej pogodzili się.