W poniedziałkowy poranek w programie "Pytanie na śniadanie" z widzami przywitali się Joanna Górska i Robert Stockinger. Podczas rozmowy z gośćmi doszło do trudnej dla prezenterki sytuacji. Rozmowa dotyczyła remontów i tzw. "złotej rączki".

Reklama

Prowadząca wpadła w panikę. Przerwała program

W pewnym momencie Joanna Górska przerwała rozmowę i popatrzył na scenografię znajdującą się nad głowami prowadzących. Okazało się, że znalazł się tam pająk. Prezenterka wyznała, że się ich boi. Poprosiła Roberta Stockingera, by ten zamienił się z nią miejscami.

Współprowadzący nie zrobił tego, ale ruszył do ataku na intruza i skutecznie się go pozbył. Joanna Górska wciąż jednak obawiała się, że ten powróci i ją zaatakuje. Naprawdę panicznie boję się pająków - wyznała na wizji prezenterka TVP.

Wyraźnie widać było, że to, co się zadziało mocno ją zmroziło. Na szczęście dalsza część rozmowy przebiegała już bez żadnych zakłóceń.