Tomasz Boruch to już 7. zwycięzca głównej wygranej w teleturnieju "Milionerzy". W środowy wieczór dołączył do grona milionerów polskiej edycji.

Wygraną przyniosła mu odpowiedź na pytanie: "W jakiej cieśninie znajdują się dwie wyspy zwane wczorajszą i jutrzejszą, które dzielą niespełna cztery kilometry, ale aż 21 godzin różnicy czasu?".

Chodziło o Cieśninę Beringa.

Reklama
Reklama

Kim jest 7. zwycięzca teleturnieju "Milionerzy"?

Nowy zwycięzca, czyli Tomasz Boruch ma 30 lat. Na co dzień jest specjalistą zarządzania danymi klinicznymi. Mieszka w Warszawie, gdzie przeprowadził się na studiach z Tarnowa. Po godzinach lubi oglądać filmy i seriale. Lubi też muzykę filmową i dobre jedzenie.

Występ w tym programie był moim marzeniem od lat. Proszę mi wierzyć, że nie poszedłem do "Milionerów" dla pieniędzy, tylko po to, żeby się sprawdzić i zobaczyć, czy pytania, które będę dostawał, rzeczywiście da się rozkminić w logiczny sposób, nawet jeśli się nie ma odpowiedzi. Jak widać, udało mi się - mówił w rozmowie z Plejadą.

Na co Tomasz Boruch chce wydać wygraną?

Na co wyda wygraną?

Nie wiem, czy to będzie interesująca odpowiedź, ale na pewno chciałbym spłacić kredyt, który zaciągnąłem na mieszkanie - stwierdza w rozmowie z Plejadą.

Część pieniędzy chcę przeznaczyć albo na schronisko dla zwierzaków, albo na fundację zajmującą się zwierzętami.

Chciałbym też kupić sobie rower, bo jeszcze nie mam go tutaj, w Warszawie, gdzie mieszkam od czasów studiów - dodaje.