W Warszawie gwiazdę żegnali jej bliscy, znajomi, współpracownicy i wielbiciele. Pogrzeb odbędzie się w czwartek, 7 listopada w Krakowie. "Uroczystości pogrzebowe odbędą się w czwartek 7 listopada 2024 r. o godzinie 13.40 w Krakowie na Cmentarzu Grębałów ul K. Darwina 1" - podano w nekrologu. "Żegnamy osobę o wielkim sercu, której wrażliwość na otaczający świat sprawiła, że dostrzegała piękno tam, gdzie inni by go nie zobaczyli" - napisano w nekrologu. Wnętrze warszawskiego kościoła przy pl. Teatralnym tonęło w kwiatach.

Reklama

Wzruszające słowa księdza

Podczas kazania ksiądz wzruszył zebranych na mszy św. Podkreślił, że Pan Bóg "będzie przytulał panią Elżbietę".Jesteśmy tu, żeby wesprzeć bliskich Pani Elżbiety. Z fascynacją siedzieliśmy przed telewizorem, oglądaliśmy jej role (...) Pamięć nigdy nie przeminie, ale ona też blaknie. Jesteśmy tu jako wspólnota - powiedział duchowny.

Tłum gwiazd pożegnał aktorkę

Reklama

W środę na ceremonii w warszawie pojawiło się wiele gwiazd, które chciały pożegnać aktorkę i przyjaciółkę. Wśród nich można było dostrzec Małgorzatę Lewińską, Małgorzatę Potocką, Janusza Józefowicza, Pawła Wawrzeckiego, Jerzego Kryszaka, Grażynę Strachotę, Annę Jurksztowicz, Stefana Friedmanna, Jerzego Bończaka czy Katarzynę Butowtt. Był też oczywiście Krzysztof Jaroszyński scenarzysta i satyryk, a prywatnie mąż Zającówny.

Kariera Elżbiety Zającówny

Elżbieta Zającówna była jedną z najpopularniejszych aktorek lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Widzowie pokochali jej role w takich hitach jak "Seksmisja", "Vabank" czy "C.K. Dezerterzy". Gwiazdą została po zagraniu roli Hanki Trzebuchowskiej w serialu "Matki, żony i kochanki" w reżyserii Juliusza Machulskiego i Ryszarda Zatorskiego.

Prochy Elżbiety Zającówny umieszczono w kremowej, alabastrowej urnie / East News / Pawel Wodzynski

Choroba Elżbiety Zającówny

Elżbieta Zającówna chorowała na von Willebranda, która powoduje zaburzenia krzepliwości krwi. "Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie" - mówiła aktorka w rozmowie z magazynem "Viva!".