Sanah to jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarek ostatnich lat. Ma miliony fanów, którzy tłumnie przychodzą na jej występy.
Piosenkarka słynie z takich przebojów jak "Ale jazz!", "Nic dwa razy", który jest jej muzyczną interpretacją wiersza Wisławy Szymborskiej, czy "Szampan". Trasę koncertową, na którą bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, Sanah podzieliła na dwie części - "Dansing" oraz "Poezyje i nie tylko".
Zazwyczaj występy piosenkarki budzą zachwyt wśród jej fanów. Jednak tym razem było nieco inaczej.
Kontrowersyjny występ Sanah w Tarnowie
Ostatni występ a właściwie jeden z elementów, który pojawił się na scenie nie wszystkim przypadł do gustu. Gdy Sanah koncertowała w Tarnowie, przywitała swoich fanów w dosyć nietypowy sposób.
Występ ten był zapowiedzią jej bajkowej trasy koncertowej, opowiadającej o księżniczce Zuzannie. W pewnym momencie na scenie pojawił się element scenografii, który nie wszystkim przypadł do gustu. Chodzi o trumnę, w której Sanah wjechała na scenę.
W scence, którą odegrała piosenkarka uratować ją miał niczym Królewnę Śnieżkę pocałunek "kogoś przystojnego".
O nie! Co teraz? Chyba żeby z niej wyjść musi mnie pocałować ktoś bardzo przystojny, najlepiej ubrany tak na biało - mówiła do widzów Sanah.
.Bardzo taki, może ma fajny instrument. Chodź, chodź - zacęcała. Okazało się, że tym rycerzem był gitarzysta zespołu.
Internauci krytykują Sanah. "To przesada"
Komentarze, które pojawiły się wraz z nagraniem w sieci były dosyć sceptyczne i nie popierały zachowania wokalistki.
To przesada; Nie rozumiem fenomenu; Z tego, co pamiętam, to krasnoludki całowały księżniczkę z łóżka, a nie z trumny - pisali internauci.
Niektórzy porównali jej występ do "teatrzyku z podstawówki".
Czy rzeczywiście Sanah przesadziła z elementem scenografii podczas swojego koncertu w Tarnowie?