Michelle Trachtenberg, aktorkę znaną z seriali "Buffy: Postrach wampirów" oraz "Plotkara", znalazła martwą jej matka około godziny 8:00 rano w środę w One Columbus Place, luksusowym, 51-piętrowym kompleksie apartamentowym w dzielnicy Central Park South na Manhattanie. Policja potwierdziła, że gdy przybyła na miejsce, Michelle Trachtenberg była "nieprzytomna". Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie na na numer 911, informujące o zatrzymaniu akcji serca u kobiety. Według nieoficjalnych doniesień ABC News, problemy zdrowotne Michelle Trachtenberg mogły być związane z niedawnym przeszczepem wątroby.

Śmierć 39-latki wstrząsnęła światem filmu oraz fanami. W sieci pojawiły się wzruszające pożegnania od przyjaciół z "Plotkary". Blake Lively, wcielająca się w rolę Sereny van der Woodsen, podkreśliła, jak istotne jest docenianie chwil spędzonych z bliskimi. Nie zabrakło także wspomnień o zabawnych sytuacjach, które miały miejsce podczas kręcenia serialu, co tylko dowodzi, jak bliskie relacje połączyły całą ekipę.

Poruszające słowa Blake Lively

"Wszystko, co robiła, robiła na 200 procent. Z żartów zawsze śmiała się całą sobą, stawiała czoła autorytetom, gdy czuła, że coś jest nie tak. Bardzo zależało jej na pracy, była dumna z bycia częścią tej społeczności i branży, choć czasami mogło to być bolesne. Była zaciekle lojalna wobec swoich przyjaciół i odważnie walczyła o tych, których kochała. Była wielka, odważna i zawsze była sobą" - napisała Blake Lively.

Reklama

Śmierć była realnym zagrożeniem

Swoimi wspomnieniami postanowiła także podzielić się jej przyjaciółka Michelle, fotografka Amanda de Cadenet. Jak czytamy w zamieszczonym przez nią wpisie, Michelle wiedziała, że śmierć jest realnym zagrożeniem. Zamieściła także zdjęcie, które sama wykonała.

"Kochana Michelle. Jakie smutne wieści budzą mnie dziś rano. Dziwnie i okropnie jest to publikować, ale chcę uznać twoją śmierć, ponieważ troszczyłam się o ciebie. Zawsze będę Cię pamiętać jako młodą, pełną życia kobietę, którą poznałam, kiedy zrobiłam Ci to zdjęcie… i kiedy widziałam Twoją twarz ze szpitalnego łóżka, kiedy niedawno rozmawialiśmy przez FaceTime, mimo że nie wyglądałaś jak Ty, Twoja słodycz i poczucie humoru wciąż były żywe" - napisała.

Amanda de Cadenet wspomniała także rozmowy z aktorką, które odbywały się na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy. "Nie podzielę się szczegółami naszych rozmów, ale Michelle wiedziała, że śmierć była realnym zagrożeniem (...) Oby Twój duch w końcu odpoczął" - dodała.