Król Frederik i królowa Maria byli z wizytą na Grenlandii, gdy podczas spotkania z poddanymi, władczyni została potrącona przez elektryczny skuter, kierowany przez starszego mężczyzną - podaje "Daily Mail". Na szczęście królowej nic się nie stało, została tylko lekko uderzona.
To nie był zamach
Okazało się też, że to nie żaden zamach przeciwników monarchii, a błąd kierowcy. Chciał bowiem wyciągnąć rękę do królowej, a przez pomyłkę uruchomił skuter i wjechał w koronowaną głową. Policja uwierzyła w te tłumaczenia i mężczyznę zwolniono.
Ludzie krytykują ochronę pary królewskiej
Ludzie krytykują jednak standardy ochrony. Zdaniem świadków, tajne służby i policja zlekceważyły swoje zadania - nie powinny bowiem nawet dopuścić, by ktoś na skuterze znalazł się blisko pary królewskiej - pisze brytyjski tabloid.