Skolim to autor takich hitów jak "Wyglądasz idealnie" czy "Nie dzwoń do mnie mała". Jest jednym z najpopularniejszych i najchętniej słuchanych artystów gatunku disco-polo. Ostatnio Skolim grał koncert na Dniach Dobczyc.

Reklama

Skolim spóźnił się na swój koncert dwie godziny

Fanom nie spodobało się jego zachowanie. Muzyk dotarł na swój występ helikopterem. Pojawił się z dwugodzinnym opóźnieniem i wykonał tylko dwie piosenki. Wszyscy zachodzili w głowę, czy to jego gwiazdorzenie, czy powód był zupełnie inny?

"Spóźniony zagrał parę piosenek, kasę zgarnął i tyle było go widać", "Ja już wyszłam przed Skolimem, bo organizacja była fatalna. Za dużo ludzi już wpuścili, że ledwo dało się oddychać" - narzekali ci, którzy pojawili się na występie Skolima.

Co było powodem takiego zachowania gwiazdy disco-polo?

Okazuje się, że powód tak szybkiego zejścia ze sceny był naprawdę poważny. Artysta został ugryziony przez szerszenia. To wymagało szybkiej interwencji medycznej. Niektórzy fani podejrzewali, że Skolim śpiewał z playacku, bo nawet gdy ten zszedł ze sceny, słychać było jego głos. Organizatorzy wyjaśnili, że piosenkarza zastąpił na ten czas inny członek zespołu.

Po opanowaniu sytuacji i wizycie u lekarza Skolim wrócił na scenę i zagrał ponadgodzinny koncert. Podziękował także fanom za cierpliwość.

"Dziękuję pięknie, Dobczyce" - napisał na InstaStories.