Nagła śmierć Gabriela Seweryna z "Królowych życia" nadal pozostaje niewyjaśniona. Projektant futer z Głowowa zmarł pod koniec listopada ubiegłego roku. Miał 56 lat. Powodem jego zgonu było nagłe zatrzymanie akcji serca. Wcześniej Seweryn zwijał się z bólu i twierdził, że personel pogotowia nie chce mu pomóc. Zostało to nagrane na filmiku, który trafił do sieci.

Reklama

Dramatyczne ostatnie chwile Gabriela Seweryna

"Przyjechali i co? Boże. Przyjechało pogotowie i cyrki odstawiają, zamiast mi pomóc. Mnie tu dusi i nikt nie chce mi nikt pomóc… Ja naprawdę umrę" – mówił zapłakany Gabriel Seweryn, wskazując na klatkę piersiową.

Reklama

Rzecznik pogotowia w Legnicy w rozmowie z "Faktem" poinformował, że ratownicy nie odmówili udzielenia pomocy, ale z uwagi na agresywne zachowanie pacjenta, chcieli zrobić to w asyście policji.

Znane są wyniki badań toksykologicznych po śmierci Gabriela Seweryna

Redakcja ShowNews.pl skontaktowała się z Prokuraturą Okręgową w Legnicy. Czy są postępy w śledztwie? "W toku postępowania uzyskano już wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych pokrzywdzonego, które zostały przekazane biegłemu z zakresu medycyny sądowej, żeby wydać ostateczną opinię o bezpośredniej przyczynie zgonu Gabriela Seweryna" - napisano w komentarzu prokuratora Sebastiana Jacka Kluczyńskiego.

Reklama

Na razie jednak wyniki testów muszą pozostać tajne. Prokurator zaznaczył, że to dla dobra śledztwa.

Gabriel Seweryn nie zmarł na zawał

Wiadomo natomiast, że przyczyną śmierci Gabriela Seweryna nie był zawał serca. — Prokuratura podała, że to nie był zawał. Przyczyna zgonu jest nieznana. Jeżeli nie są określone przyczyny zgonu, to na pewno nie był to zawał. Sądząc po tym filmiku, to osoba, która ma zawał, tak się nie zachowuje — powiedział w rozmowie z "Faktem" Szymon Czyżewski, rzecznik pogotowia w Legnicy.