Dariusz Kosiec to jeden z uczestników 5. edycji programu "Sanatorium miłości". Mężczyzna, choć chciał znaleźć swoją drugą połówkę w telewizyjnym show, dopiął swego dopiero, gdy kamery zostały wyłączone.

Pod koniec lipca 2023 roku uczestnik "Sanatorium miłości" poślubił Jolantę. Na weselu pary nie zabrakło znajomych z programu. Niedługo później obydwoje wybrali się w podróż poślubną do Hiszpanii. Po powrocie z niej nie zamieszkali jednak razem.

Reklama

Powodem jest praca Dariusza. Mężczyzna zarabia na życie pracując jako kierowca autobusu w Norwegii. Do Polski zamierza wrócić dopiero za dwa lata, gdy przejdzie na emeryturę.

Reklama

Dariusz z "Sanatorium miłości" pracuje daleko od ukochanej

Mimo dużej odległości, która dzieli go z małżonką, stara się jak najczęściej bywać w Polsce a dokładnie w Inowrocławiu, by spędzać z nią każdą wolną chwilę.

Właśnie zaczął się nowy rok i mam kolejną porcję urlopu. Staram się go łączyć z dniami wolnymi, abyśmy mogli raz na miesiąc spędzać ze sobą kilka dni - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Rewia".

Przyznaje jednak, że to coraz większe wyzwanie.

Ale faktycznie robi się coraz ciężej. Przecież, gdy człowiek zasmakuje prawdziwego szczęścia i miłości, to nie chce sobie tego limitować. A u boku Joli jestem ogromnie szczęśliwy - dodał.

Dariusz z "Sanatorium miłości" o swoim małżeństwie: Warto na siebie poczekać

Reklama

Okazuje się, że ukochana Darka jest w tej kwestii bardzo wyrozumiała.

-Darek musi jeszcze przepracować 2 lata, aby uzyskać emeryturę za granicą. Ja z kolei jestem aktywna zawodowo tutaj, więc na razie muszą nam wystarczyć przyjazdy Darka do kraju – mówi w rozmowie z "Rewią".

Wyznaje, że "coraz trudniej się rozstawać", bo "łączy ich wielkie uczucie i przykro się rozdzielać na kolejne tygodnie".

Dariusz z kolei dodaje, że "warto na siebie poczekać". - Nasza miłość jest piękna. Warto na siebie poczekać. Cóż znaczą te dwa lata wobec uczucia, jakim siebie darzymy... - przyznaje.