Joanna Kołaczkowska nie żyje. Artystka w ostatnich miesiącach zmagała się z nowotworem mózgu. Miała 59 lat. Wiadomość o jej śmierci podali koledzy z kabaretu Hrabi.

TVP upamiętniła Joannę Kołaczkowską. Przypomniała jej skecze

TVP była jedną ze stacji, która postanowiła upamiętnić Joanna Kołaczkowską specjalnym programem, w którym przypomniano jej skecze.

Reklama

Fani artystki i kabaretów, w których występowała mogli zobaczyć m.in. "Song porzuconej" z 2011 roku, fragmenty występów z 2005 roku jak chociażby "Dziubas" oraz performance z czasów kabaretu Potem.

Niektóre pochodziły z lat 80. gdy Joanna Kołaczkowska dopiero, co zaczynała swoją karierę na rodzimej scenie kabaretowej.

Tak pożegnano Joannę Kołaczkowską. Te słowa jej skeczu wzruszają do łez

Skeczem, który został wyemitowany jako ostatni, był ten pod tytułem "Umarł Staszek". Jedna z postaci snuje w nim przemyślenia na temat życia i śmierci. Twórcy kabaretu żartują w nim m.in. z odchodzenia i jego wagi, a raczej jej braku w myśl, że każdy kiedyś odejdzie.

Ostatnie słowa, jakie padają w tym skeczu i w programie "Joanna Kołaczkowska - królowa kabaretu" to: "Lecz żyć trzeba dalej. Kiedyś wszyscy znajdziemy się tam, gdzie jest Staszek [postać ze skeczu], Kochanowski z Urszulką, ojciec Hamleta, i Dobry Indianin. Kiedyś wszyscy znajdziemy się tam, w niebie. I powiemy: »o kurde, ale wysoko zaszliśmy«".

To TVP pokazała na zakończenie programu o Joannie Kołaczkowskiej

Zamiast oklasków widzów na zakończenie tego skeczu i programu, który przygotowało TVP, widzowie zobaczyli planszę ze zdjęciem Joanny Kołaczkowskiej oraz datami jej urodzin i śmierci.