Na fali zmian w Telewizji Polskiej wielu zastanawia się, kto i co zniknie jeszcze z anteny. Niepewny był los "Sprawy dla reportera", który uznawano za przestarzały. Okazuje się, że program Elżbiety Jaworowicz nie tylko pozostanie na antenie, ale ma też powrócić do starych, pierwotnych wzorców.
Program Elżbiety Jaworowicz "przypominał cyrk i był obiektem kpin"
Przez lata "Sprawa dla reportera" zyskała status programu kultowego. Autorski program Elżbiety Jaworowicz w założeniach miał interweniować w problematycznych, konfliktowych sprawach społecznych i pomagać w znalezieniu rozwiązania trudnych sytuacji życiowych, w jakich znaleźli się bohaterowie programu. Krytycy często zarzucali jednak magazynowi nierzetelność oraz instrumentalne traktowanie bohaterów.
Od pewnego czasu "Sprawie dla reportera" stała się wręcz przedmiotem drwin, m.in. za sprawą występów gwiazd disco polo w programie. Program i jej prowadząca spotkali się ze szczególnie ostrą falą krytyki po występie celebrytki, która zaprezentowała na wizji swój szamański i uzdrawiający bębenek.
Jak wynika z medialnych doniesień, nowe władze telewizji mają dość kpin z poważnego, z założenia, programu. Chcą powrotu do korzeni.
- "Sprawa dla reportera" coraz częściej odchodziła od poważnej publicystyki. Przez występy takich osób jak np. Zenek Martyniuk czy Macademian Girl, program przypominał, według nowej władzy, cyrk i był obiektem kpin. W nowych odcinkach redakcja ma zwracać większą uwagę na dobór gości – zdradził serwisowi Plotek informator z TVP.
- Chcą, by do studia zapraszać poważanych ekspertów, a nie gwiazdy disco polo czy jakieś szamanki. Program ma być bardziej poważny i przypominać klimatem wydania sprzed rządów PiS-u– dodał.