Księgowy twierdzi, że jego zwolnienie z pracy jest nieuzasadnione i oddał sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Teraz podał, że dysponuje dokumentami, które pokazują, jak ogromne wydatki ponosi dwór Grimaldich. Zapowiada opublikowanie sprawozdań finansowych, które zaszokują opinię publiczną. Ma zamiar ujawniać je w czterech częściach.

Reklama

Urażony księgowy rozpęta wojnę

"Nigdy nie sprzeniewierzyłem nawet centa" - twierdzi urażony oskarżeniami o defraudację księgowy księcia Alberta. "Nie jestem skorumpowany, nie jestem złodziejem. Rodzina książęca oskarżyła mnie bezpodstawnie" - opowiada rozżalony.

Co zawierają tajne księgi rachunkowe? Jak twierdzi Palermo, jest tam zanotowanych wiele ciekawych wydatków. Np. kucharz księżnej Charlene ma dostawać 300 euro dziennie. Jest też jej prośba o natychmiastowe wypłacenie z książęcej kasy 77 tys. euro w gotówce w niskich nominałach.

Miliony na prywatne wydatki

Księżna Charlene ma mieć na swoje wydatki 1,5 mln euro rocznie. Pokaźne sumy dostają też siostry księcia Alberta - Stephanie - 800 tys. euro, a Caroline - 900 tys. euro. Palermo ma też mieć ciekawe informacje na temat ukrytych kont, nielegalnych dochodów i wielu operacji finansowych, prowadzonych "na czarno".

Książę Albert oburzony

Gdy rewelacje księgowego opublikował francuski "Le Monde", natychmiast zareagował książę Albert. "Pan Palmero być może wierzył, że ma dożywotnią posadę. Teraz kwestionuje moje decyzje w sądzie, atakuje mnie osobiście oraz państwo w obraźliwy sposób. Jego ataki na mnie, państwo i jego instytucje pokazują jego prawdziwą naturę" - stwierdził książę.