Franciszek Pieczka odszedł dwa lata temu w wieku 94 lat. Aktor znany był m.in. z roli Gustlika w serialu "Czterej pancerni i pies", Stacha z "Rancza" czy Jańcia Wodnika z filmu w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego.

Franciszek Pieczka przed śmiercią zagrał w filmie wnuczki

Aktor zanim odszedł, zagrał w filmie swojej wnuczki. W 2022 roku Alicja Pieczka nakręciła krótkometrażową, trwającą 30 minut produkcję, w której wystąpił właśnie jej dziadek. Przyznała, że nikt nie przeczuwał śmierci Franciszka Pieczki, choć ten "miał już swoje lata".

Reklama

Bardzo chciałam zrobić z nim coś artystycznego, więc dziś się cieszę, że nie odłożyłam tego na później, bo mogłabym nie spełnić tego marzenia. Nikt nie brał tego pod uwagę, że dziadek niedługo później odejdzie - powiedziała w rozmowie z Blask Online.

Tego żałuje wnuczka Franciszka Pieczki

Swoją ostatnią rolę Franciszek Pieczka zagrał miesiąc przed śmiercią. Jak wyznaje Alicja jest jej żal, że nie dożył premiery. "Hańbę" skończyliśmy kręcić miesiąc przed śmiercią dziadka. Miał zaledwie dwa dni zdjęciowe z całych sześciu przeznaczonych na nagranie produkcji. Zagrał w nim dziadka głównej bohaterki, ale totalnie nie siebie. Jego bohater nawet nie ma imienia - wspomina Alicja.

Jak dziś wygląda jej codzienność bez dziadka? Wnuczka Franciszka Pieczki przyznaje, że czasem lubi wejść do pokoju dziadka, założyć jego sweter i usiąść w jego fotelu.

Tak wygląda życie rodziny Franciszka Pieczki po jego śmierci

Reklama

Dziadek wciąż w nas żyje i pamięć po nim. Jakby nigdy nie odszedł - mówi w rozmowie z Blask Online. Dodaje, że pokój, w którym mieszkał Franciszek Pieczka jest w nienaruszonym stanie. Często tam chodzę. Nikt nie potrafi nic tam zmienić. Odkąd pamiętam zawsze wyglądał tak samo - mówi wnuczka. Dodaje, że bardzo jej brakuje dziadka. Okazuje się, że ten wielki aktor lubił wyręczać domowników w prostych czynnościach.

Śmierć dziadka totalnie wywróciła nasze życie do góry nogami. Byliśmy przyzwyczajeni, że zawsze ktoś jest w domu. Wychodząc nie zamykaliśmy drzwi i nie zabieraliśmy ze sobą kluczy. Po jego śmierci musieliśmy wprowadzić w życie te nawyki - wyjaśnia wnuczka aktora.

Teraz ostatnia osoba, która wychodzi musi pamiętać, że trzeba zamknąć dom. Nagle uświadomiliśmy sobie, że jest pilot do bramy i kluczyk do furtki. Uczymy się na nowo codzienności - dodaje.