Oficjalny portret Melanii Trump. Dziennikarka "Vogue" krytykuje

Kilka dni temu opublikowano nowy oficjalny portret Melanii Trump, po ponownym objęciu przez jej męża, Donalda Trumpa, fotela prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pierwsza dama pozuje na nim w czarnym garniturze marki Dolce& Gabbana i białej koszuli, oparta o blat biurka. Fotografia jest czarno-biała, prosta i bardzo klasyczna. Zdjęcie wykonała belgijska fotografka Régine Mahaux, która od wielu lat współpracuje z rodziną Trumpów.

Pozornie minimalistyczne i profesjonalne zdjęcie otworzyło pole do interpretacji. Wśród licznych komentarzy, płynących z całego świata, pojawiły się zarówno słowa uznania, jak i krytyki. Chwalący zdjęcie, zauważają, że emanuje z niego siła, pewność siebie, elegancja i niezależność, której wyrazem ma być choćby postawa ciała Melanii Trump, jak również fakt że pierwsza dama nie ma na sobie biżuterii. Inni doszukali się mankamentów. Krytyka pojawiła się m.in. ze strony dziennikarki amerykańskiego magazynu "Vogue".

Reklama
Reklama

"Vogue" ocenił portret Melanii Tump. "Jakby chciała powiedzieć: Jesteś zwolniona"

Dziennikarka magazynu "Vogue", Hannah Jackson, skrytykowała nie tylko ubiór Melanii Trump na oficjalnym portrecie, ale również cały kontekst, w którym uchwycono pierwszą damę USA. Jackson nie spodobał się garnitur, w którym pozuje Melania Trump. - Wybór smokingu (...) sprawił, że Melania Trump wyglądała bardziej jak niezależny magik niż urzędnik państwowy. To nie dziwi, biorąc pod uwagę, że ta kobieta mieszkała w wysadzanym złotem penthousie, którego sława jest tak ściśle związana z imperium reality show, nie chciała porzucić teatralności, nawet mając do czynienia z 248-letnią tradycją - napisała dziennikarka.

Uwadze Jackson nie umknęła również postawa, w której stoi Melania Trump, pozując do zdjęcia. Dziennikarce skojarzyła się ona z sytuacją służbową, kiedy przełożona chce zakomunikować podwładnej zakończenie współpracy. - (...) jakby chciała powiedzieć: "Jesteś zwolniona". Rzeczywiście, wygląda bardziej jak gość występujący w produkcji "The Apprentice" niż jak pierwsza dama Stanów Zjednoczonych - twierdzi dziennikarka.